Iga Świątek rozpoczęła występy na amerykańskich kortach twardych o szalonego meczu. Dla Polki był to pierwszy występ po wyczerpujących mentalnie i fizycznie igrzyskach, po których musiała przestawić się z nawierzchni ziemnej na twardą. Liderka rankingu wycofała się z zakończonego kilka dni temu turnieju WTA w Toronto i do gry wróciła w Cincinnati. - Wiem, że pierwszy turniej na kortach twardych nie będzie łatwy, więc spróbuję potraktować go jako turniej treningowy, ale nie na zasadzie, że mniej mnie obchodzi, ale jako okazję na wdrożenie wszystkich rzeczy, nad którymi pracowałam. Myślę, że teraz to najlepsze podejście dla mnie - stwierdziła Iga Świątek przed meczem z Warwarą Graczewą.
Iga Świątek od początku spotkania grała z dużą swobodą. Skoncentrowana i bardzo agresywnie nastawiona Polka wywierała nieustanną presję na rywalce, nie dając jej ani chwili wytchnienia. Dwa kluczowe elementy w jej grze funkcjonowały bardzo dobrze - serwis i agresywny return. Dzięki temu mistrzyni Roland Garros wygrywała pewnie kolejne gemy, dominując na korcie i bez problemu narzucając rywalce swój styl gry. Pierwszego seta Iga Świątek wygrała 6:0 w zaledwie 22 minut.
Na początku drugiego seta Warwara Graczewa zdołała urwać gema, potem dołożyła kolejnego, ale wydawało się Iga Świątek wciąż kontroluje przebieg rywalizacji. Brązowa medalistka z Paryża prowadziła 6:0, 5:2 i 40-30 i nagle w jej grę wkradła się dziwna nerwowość. Polka zmarnowała pięć kolejnych piłek meczowych i pozwoliła rywalce wyrównać. Na dodatek w tie-breaku też mimo prowadzenia 4-1 okazała się gorsza! - Nie było łatwo. Powinnam domknąć ten mecz z dwóch setach. Nie zrobiłam tego i to moja wina. Starałam się tego nie rozpamiętywać i potraktować to jako lekcję - mówiła Iga Świątek po ostatniej piłce. - Warwara nie miała już nic do stracenia, a ja nieco się wycofałam. Cieszę się, że w trzecim secie znów byłam aktywna - dodała Świątek, która po przegranym tie-breaku (8-10) w trzecim secie grała już dużo lepiej i skuteczniej niż w końcówce drugiej partii.
Iga Świątek poznała już rywalkę w 3. rundzie turnieju WTA w Cincinnati. Będzie nią Ukrainką Marta Kostiuk (nr 21), która pokonała 6:3, 7:5 Australijkę Lulu Sun. Polka była górą w poprzednich dwóch pojedynkach z tą rywalką.