Iga Świątek, Agnieszka Radwańska

i

Autor: AP Iga Świątek, Agnieszka Radwańska

Aga o Idze

Agnieszka Radwańska zachwycona postawą Igi Świątek! Podkreślała jedną rzecz, mówiła o deklasacji

2024-08-02 21:20

- Po tym co się wydarzyło wczoraj, wiadomo było że ten dzień będzie ciężki dla Igi, bo przejechała tutaj po złoto. I myślę, że widzieliśmy taką naprawdę zregenerowaną Igę, która dzisiaj grała swój najlepszy tenis i tak naprawdę nie dała rywalce żadnych szans. Tutaj to była pełna dominacja, deklasacja wręcz - powiedziała Agnieszka Radwańska. Była wiceliderka rankingu WTA w Paryżu pracowała jako ekspertka Eurosportu. Po meczu Igi Świątek o brąz podzieliła się wrażeniami w rozmowie z polskimi dziennikarzami.

- To była Iga zregenerowana bardziej fizycznie czy psychicznie?

Agnieszka Radwańska: - Myślę, że to i to, bo gdyby tego nie było, to pewnie tak szybko by dzisiaj nie poszło, bo ten mecz trwał godzinę. Wiadomo, że takie porażki bolą i to nie jest kwestia paru godzin, to są tygodnie, miesiące i więcej, żeby się pozbierać. To się ma w głowie, bo każda porażka boli, ale są takie, które naprawdę zostają w głowie i które ciężko zapomnieć. Tenis ma to do siebie, że gra się cały czas praktycznie i często nawet nie ma tych dni pomiędzy meczami, nawet turniejami, bo czasem jest tak, że się kończy jeden turniej, za chwilę jest kolejny. Dlatego trzeba po prostu na drugi dzień wstać i zacząć wszystko od nowa i zupełnie ze świeżą głową wyjść na kort.

- Zgodzi się pani z tym, że Iga wczoraj głównie mentalnie przegrała ten mecz? Że ta olimpijska presja, którą sama na siebie narzuciła, okazała się zbyt dużym obciążeniem?

- Myślę, że ta porażka była spowodowana presją, ale też naprawdę fenomenalną grą rywalki, bo tak dobrej tej Chinki to ja chyba nie widziałam. Zagrała prawie bezbłędny mecz, oprócz jednego przestoju, który miała na początku drugiego seta. A taka gra rywalki powodowała, że Iga zaczynała się momentami denerwować i spieszyć, bo wiadomo, że im rywalka lepiej gra, tym gdzieś ta presja robi się większa, bo zaczynają się schody. Dlatego tutaj naprawdę też duży szacunek dla Chinki, która wytrzymała to ciśnienie w końcówce. Bo dobrze zagrać to jedno, a jeszcze docisnąć taktycznie i wyjść z 0:4, wygrać seta z najlepszą zawodniczką na świecie zwłaszcza tutaj na jej korcie, na mączce, jest wielkim wyczynem.

- Anna Karolina Schmiedlova, z którą zresztą pani kiedyś dwa razy grała, miała w ogóle tutaj jakiekolwiek argumenty, żeby dobrze grającej Idze zagrozić?

- Nie, myślę, że tutaj nie wiem co by musiała zrobić Karolina, żeby jakkolwiek załapać się na grę. Na tej nawierzchni tutaj nie miała żadnych argumentów, żeby zagrać równy mecz z Igą, już nie mówiąc o wygraniu chociażby seta. Dlatego ten mecz wyglądał jak wyglądał i co tu dużo mówić, to był jednostronny mecz pod pełną kontrolą.

- Dla tenisistki to nietypowa sytuacja, że dzień po przegranym meczu wychodzi się znowu na kort. Tym trudniej było się pozbierać?

- Tak. Jeszcze jest Mastersie tak jest, prawda? Tam można przegrać dwa mecze i dalej grać (A. Radwańska wygrała w ten sposób WTA Finals, red.). Jednak uważam, że każdy mecz jest nową historią i nie do końca, myśli się, czy się wczoraj przegrało, czy wygrało, tylko po prostu to jest nowy mecz i to, co było dzień wcześniej, to już było.

- Pani była w podobnej sytuacji co Iga w czasie igrzysk w Londynie, na kortach Wimbledonu, także po wielkim sukcesie. To jest podwójny ciężar, gdy wszyscy wtedy oczekują sukcesu na tym samym korcie?

- Tak, to jest na pewno podwójny ciężar. Ja też nie byłam w stanie się zregenerować po Wimbledonie i tamtym finale, fizycznie i psychicznie, żeby znów zagrać na tym poziomie w tak dużej imprezie. Iga miała bardzo podobną presję i przy bardzo dobrej grze rywalki gdzieś jej to uciekło. Ale to jest sport, jesteśmy ludźmi.

- Przed nami US Series, a Iga już ma bardzo dużo meczów w nogach w tym sezonie. Myśli pani, że ten czas przygotowań do US Open maksymalnie skróci, żeby lepiej odpocząć? Zagra w Cincinnati?

- Nie wiem, co ma w planach, to już trzeba byłoby Igę zapytać. Na pewno ten turniej dużo ją kosztował, i fizycznie, i psychicznie, bo jednak ciężkie warunki, ciężkie mecze, i tutaj zresztą też mentalnie myślę, że musi sobie troszkę też odpocząć i nabrać sił. Ale to już jest pytanie do Igi i jej sztabu, co mają w planach.

- A co pani powie Idze, jak ją spotka po dzisiejszym meczu?

- To co my sobie mówimy czy piszemy, to już sobie zostawię dla siebie. Ale myślę, że przede wszystkim powiem, żeby się cieszyła z medalu. Medal to medal. A jeżeli chodzi o samo złoto, to myślę, że jeszcze będzie miała taką szansę co najmniej raz, jak nie dwa razy.

Boris Becker i Agnieszka Radwańska o Idze Świątek

QUIZ: Ile wiesz o Idze Świątek?

Pytanie 1 z 30
Na której nawierzchni najbardziej lubi grać Iga Świątek?
Listen on Spreaker.
Najnowsze