Pawliuczenkowa wygrała pierwszego seta 7:5, ale kibice kilka minut wcześniej przecierali oczy ze zdumienia!
Dramatyczny mecz! Pogromczyni Świątek była jedną wygraną piłkę od finału Roland Garros
Serwowała Rosjanka, prowadziła 5:3, a w dziewiątym gemie było 30:30. Pawliuczenkowa była stroną przeważającą w tej wymianie, ale ostatnie słowo należało do Zidansek.
Najpierw Rosjanka zagrała tuż za siatkę, a gdy rywalka odegrała, postawiła na loba. Wydawało się, że to dobre rozwiązanie, ale Słowenka jakimś cudem nie tylko zdołał odbić, ale trafiła pod koniec kortu w samą linię.
Pawliuczenkowa nie mogła uwierzyć, że piłka weszła w kort. Kibice w pełni zasłużenie na stojąco nagrodzili Zidansek za wygrany w takim stylu punkt. Ostatecznie jednak z awansu do finału cieszyła się Rosjanka.