- Było tutaj dużo wzlotów i upadków. Jestem po prostu szczęśliwa - stwierdziła wzruszona Polka. Emocje musiały wreszcie z niej wyjść. Pechowo przegrany pierwszy set, intensywny ból w okolicach uda, bandaże ponaklejane w każdym wolnym miejscu na ciele. Radwańska podczas starcia z Garbine Muguruzą wyglądała jak weteran wojenny po powrocie do USA z Wietnamu. Na piechotę.
Radwańska: - Nie ma znaczenia, czy zagram z Szarapową, czy z Kvitową
- W trakcie tego WTA Masters nie miałam już nic do stracenia. Przegrałam dwa pierwsze mecze. Przeciwko Simonie Halep zagrałam po prostu najlepiej jak potrafiłam. A później już tylko kibicowałam Marii Szarapowej. To Rosjanka zrobiła dla mnie wielką robotę - dodała jeszcze "Isia". Krakowianka nie miała natomiast wątpliwości, co do ewentualnej rywalki w finale: - Nie ma to znaczenia. Zagram przeciwko tej, która wygra.
Agnieszka Radwańska przekroczyła kolejną barierę! Zarobiła na korcie 20 milionów dolarów!
A kontuzje? Wydaje się, że przynajmniej na razie przegrywają walkę z bohatersko walczącą zawodniczką z Polski. - Kolejny bandaż na siódmy finał? Świetny pomysł - skomentowała swoje problemy zdrowotne Agnieszka. I smutno dodała: - Jutro ciężko będzie wstać.
No tak. Tyle że jutro finał.