Krakowianie sięgnęli po trofeum w niezwykłych okolicznościach, gdyż przegrywali do dziewiątej minuty doliczonego przez sędziego czasu gry, kiedy wyrównał Hiszpan Eneko Satrustegui. W trzeciej minucie dogrywki gola na wagę zwycięstwa uzyskał jego rodak Angel Rodado.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, zasłużyliśmy na ten sukces, ciężko zapracowaliśmy. Żadne słowa nie opiszą tego zwycięstwa. Graliśmy cały czas wspaniale, dzielnie, wszyscy dali z siebie wszystko. Nie poddawaliśmy mimo niekorzystnego obrotu spraw, ani na moment nie zwątpiliśmy - powiedział Rude na konferencji prasowej po zakończeniu finału.
37-letni Hiszpan nie ukrywał, że to największy sukces w jego dotychczasowej karierze, ale też odpowiedni bodziec, by przełożyć to na skuteczny finał rozgrywek 1. ligi i wrócić do ekstraklasy. - Musimy jednak tym sukcesem odpowiednio zarządzać. Tylko wtedy to pomoże nam w realizacji celu, jakim jest powrót do ekstraklasy - zaznaczył Rude. I przyznał, że - jak zwykle – daje drużynie 24 na radość i celebrowanie sukcesu.
- Mamy w klubie zasadę 24 godzin. Gdybyśmy przegrali, moglibyśmy być smutni i rozpamiętywać to przez 24 godziny. Wygraliśmy, świetnie, cieszymy się, ale też tylko 24 godziny. Po tym okresie wracamy do ciężkiej pracy - tłumaczył szkoleniowiec.
To miała być zwykła konferencja pomeczowa trenera Wisły. Ale nagle zdarzyło się TO!
Celebrowanie wiślacy zaczęli już na stadionie. W mediach społecznościowych klub zamieścił filmiki z szatni, na których piłkarze – w rytm hitu „Będzie się działo” – popijają „jasne z pianką”. Z butelkami pojawili się zresztą także… w końcówce konferencji prasowej, w której – prócz Rude – udział brali także inni członkowie jego sztabu, z byłymi zawodnikami Kazimierzem Kmiecikiem i Mariuszem Jopem na czele. Na głowy ich wszystkich spłynęły wkrótce potoki złocistego napoju!