ME siatkarzy 2015: Polacy będą wygrywać, a nie kombinować

2015-10-08 17:07

System rozgrywek rozpoczynających się w piątek mistrzostw Europy siatkarzy jest skonstruowany tak, że czasem lepiej... przegrać mecz, niż wygrać. Czy Polacy chcieliby stosować niesportowe metody, jak to się w przeszłości zdarzyło? To by nam kompletnie nic nie dało.

W I rundzie ME 16 drużyn jest podzielonych na 4 grupy i gra każdy z każdym. Zwycięzca grupy awansuje bezpośrednio do ćwierćfinału i na pewno zagra w nim z niżej sklasyfikowanym rywalem z innej grupy. Jeśli zajmie się 2. lub 3. miejsce, można w pewien sposób sterować swoim dalszym losem, wybierając sobie kolejnego przeciwnika - o ile jak najpóźniej chce się trafić na potentata. Takie sytuacje miały w przeszłości miejsce, także z udziałem biało-czerwonych.

Reprezentacja Polski przed ME w siatkówce

Na szczęście układ drabinki Euro 2015 jest dla Polski korzystny i bez względu na miejsce zajęte w grupie wyklucza spotkanie z teoretycznie najsilniejszymi w stawce drużynami Francji, Włoch i Rosji wcześniej niż w półfinale.

- Ja bym absolutnie nie patrzył na żadne drabinki i układy. Mistrz świata ma inną pozycję sportową i gdyby choć pomyślał o czymś takim, już byłby to wstyd - mówi "SE" Tomasz Wójtowicz (62 l.), mistrz świata i mistrz olimpijski. - W Bułgarii sprawa jest prosta, opłaca się wygrać grupę i należy zapomnieć o innych ustawieniach. Kogo zresztą mielibyśmy się bać? Na pewno nie Rosji, której dajemy ostatnio łupnia. Jesteśmy w innej sytuacji niż kiedyś, teraz inni mogą kombinować, na pewno nie my. Zresztą moim zdaniem trener Antiga nie jest typem człowieka, który bawiłby się w kalkulacje. Chłopaki chcą wygrywać i jestem pewien, że zrobią wszystko, by tak się stało w mistrzostwach - podkreśla Wójtowicz.

Najnowsze