Mecz w Częstochowie był prawdziwym popisem zawodników prowadzonych przez Marka Papszuna. Wicemistrzowie Polski bardzo szybko objęli prowadzenie po golu niezawodnego Iviego Lopeza, a szyków nie pokrzyżowała im też szybka czerwona kartka dla Deiana Sorescu (21’ – za dwie żółte). Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Mateusz Wdowiak, a gdy niedługo po rozpoczęciu drugiej części gry siły na boisku się wyrównały, „Medaliki” wręcz zmiotły przeciwnika z murawy. Ostatecznie do siatki trafiali jeszcze Vladislavs Gutkovskis, Vladislav Kochergin oraz Fran Tudor i goście wyjechali z Częstochowy z bagażem aż pięciu straconych goli. Pomimo pewnego – jak się wydaje – awansu do kolejnej rundy idealnym scenariuszem byłby taki, w którym Raków wygrywa także rewanżowe starcie. Wszystko z powodu dodatkowych punktów, które klub może uzyskać w rankingu europejskim, a które w przyszłości mogą decydować o ewentualnym rozstawieniu. Choć drużyna prowadzona przez Papszuna udała się do Kazachstanu w nieco osłabionym składzie – m.in. bez Iviego Lopeza – częstochowianie wciąż zdają się być faworytem potyczki rewanżowej. Przynajmniej wg TOTALbet, który nieznacznego faworyta czwartkowego meczu widzi w polskim zespole.
Kazachowie natomiast podczas rewanżu nie będą mieli już absolutnie nic do stracenia. Porażka w Częstochowie różnicą aż pięciu bramek oznacza bowiem, że sprawy awansu są w praktyce przesądzone, a im została już jedynie walka o honor. Trener Astany na przedmeczowej konferencji prasowej podkreślał jednak, że nadzieja w zespole wciąż się tli. - Bardzo przeżyliśmy porażkę 0:5. Najważniejsze po takim meczu to zagrać teraz zdecydowanie lepiej. Jesteśmy ambitnym zespołem, chcemy zrobić wszystko, aby wygrać rewanż. Nadzieja umiera ostatnia. Liczymy, że będziemy mieć przewagę na swoim boisku – powiedział Srdjan Blagojevic. Trzeba jednak przyznać, że jego podopieczni nie najlepiej zareagowali na ubiegłotygodniową porażkę. W weekend podzielili się bowiem punktami z niżej notowanym rywalem w meczu o Puchar Kazachstanu. Nic zatem dziwnego, że wg ekspertów z TOTALbet to częstochowianie będą faworytem meczu rewanżowego. Za każdą złotówkę postawioną na triumf podopiecznych Marka Papszuna bukmacher płaci bowiem 2.32 zł. Analogiczny zarobek w przypadku ewentualnej wygranej gospodarzy wynosi natomiast 3.45 zł.
Kursy TOTALbet:
- Wynik meczu:
Astana – 3.45 remis – 3.60 Raków – 2.32
- Podwójna szansa:
1/X – 1.60 1/2 – 1.30 X/2 – 1.32
- Astana strzeli gola:
tak – 1.36 nie – 2.90
- Raków strzeli gola:
tak – 1.23 nie – 3.75
- Total – suma goli w meczu:
poniżej 0.5 – 7.60 powyżej 0.5 – 1.04
poniżej 1.5 – 3.35 powyżej 1.5 – 1.26
poniżej 2.5 – 1.82 powyżej 2.5 – 1.85
poniżej 3.5 – 1.32 powyżej 3.5 – 3.05
poniżej 4.5 – 1.10 powyżej 4.5 – 5.40
poniżej 5.5 – 1.03 powyżej 5.5 – 8.60
Podane kursy mogą ulec zmianie.
Pełna oferta dotycząca meczu FC Astana – Raków Częstochowa dostępna jest W TYM MIEJSCU
Artykuł sponsorowany przez TOTALbet. TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.