Wszystko działo się po godzinie 16:00. Na trasie wyścigu padał ulewny deszcz, a kolarze nie ustawali w wysiłkach, aby zdobyć jak najlepszą pozycję. W takim warunkach o wypadek jednak nietrudno i niestety dobitnie pokazał to przypadek belgijskiego kolarza. Zjeżdżał on ze sporą prędkością z górki i stracił panowanie nad kierownicą. Spadł z roweru i uderzył w przepust.
Kolejne wydarzenia toczyły się już lawinowo. Na miejscu wypadku natychmiast wezwano pogotowie. Bjorg Lambrecht miał zostać przetransportowany do szpitala śmigłowcem, ale jego stan był tak fatalny, że lekarze nie wydali na to decyzji. Przez kilkadziesiąt minut medycy walczyli o przywrócenie funkcji życiowych Belga i według niektórych doniesień udało im się to uczynić. Miało to miejsce już w karetce pogotowia, która przewiozła sportowca do szpitala. Tam miało dojść do natychmiastowej operacji.
Zabieg w istocie się rozpoczął, ale przyniósł hiobowe wieści. Bjorg Lambrecht nie przeżył i zmarł na stole operacyjnym, co potwierdził doktor Ryszard Wiśniewski.