To miał być emocjonujący finisz pierwszego dnia z 77. edycją Tour de Pologne. Niestety - na ostatnich metrach przed metą zlokalizowaną przy katowickim Spodku wszystko wymknęło się spod kontroli. Holenderski kolarz Dylan Groenewegen na tyle mocno zepchnął do boku swojego rodaka Fabio Jakobsena, że ten nie miał jak utrzymać się w trasie i z pełnym impetem staranował bandy reklamowe oraz barierki ochronne. W efekcie wymagał natychmiastowej interwencji lekarzy, którzy rozpoczeli walkę o jego życie.
Fabio Jakobsen w coraz lepszej kondycji! Robi już nawet TO
I tej misji na szczęście udało się medykom podołać. Mimo wszystko Jakobsen pozostawał bardzo słaby i o jego wypisie ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu nie mogło być mowy. Kolejne dni przyniosły jednak w tym zakresie znaczącym poprawę. Na tyle, że grupa zawodnika - Deceuninck – Quick Step - oficjalnie ogłosiła, że w środę poszkodowany wróci do Holandii. Tam trafi do placówki szpitalnej w Leiden, gdzie nadal będzie kontynuował leczenie.
Nadchodzący czas dla Jakobsena z pewnością będzie wiązał się z intensywną rehabilitacją i szeregiem wyzwań, które stoją pod kątem powrotu do zdrowia po tak poważnym wypadku. Tę najważniejszą walkę - o życie - Holender jednak wygrał. Powodzenia w dalszych pojedynkach życzy mu cały kolarski świat.