Równo rok po tragicznych wydarzeniach związanych z tragiczną śmiercią Bjorga Lambrechta, ruszył 77. Tour de Pologne. I etap prowadził ze Stadionu Śląskiego do Katowic, gdzie tradycyjnie miał się odbyć efektowny sprint przy dużej prędkości. Nie inaczej było i w środę, gdzie o etapowe zwycięstwo walczyli Fabio Jakobsen i Dylan Groenewegen.
TDP 2020: Kibice huczą o nieprawidłowościach z barierkami. Jest komentarz policji
Niestety rywalizacja nie była do końca czysta, bo 27-latek z Amsterdamu zaczął zajeżdżać drogę swojemu rodakowi. Jakobsen nie mając miejsca na ucieczkę wpadł w bandy reklamowe, przebił je, a następie uderzył w bramkę na mecie. 23-latek doznał poważnych urazów twarzo-czaszki i lekarze przez wiele godzin walczyli o jego życie. Na szczęście jego stan poprawił się i niedługo medycy podejmą próbę wybudzenia go ze śpiączki.
Tak kolarski "BANDYTA" doprowadził do TRAGEDII. To prawdziwy RECYDYWISTA [WIDEO]
Tuż po wypadku od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy oskarżających Groenewegena o kolarską zbrodnię. Holender długo milczał, ale w końcu zabrał głos za pośrednictwem Twittera. - Nienawidzę tego, co stało się wczoraj. Ciężko znaleźć słowa, aby opisać jak bardzo jest mi przykro z powodu Fabia i innych, którzy ucierpieli w wypadku. W tej chwili zdrowie Fabio jest najważniejsze. Ciągle o nim myślę - czytamy w internetowym wpisie.