Michał Kwiatkowski, czyli mistrz świata z 2014 roku, był wymieniany wśród faworytów niedzielnego wyścigu. Lista była jednak długa. Widnieli na niej między innymi Primoż Roglić, Tadej Pogacar, Julian Alaphilippe, Wout van Aert czy Jakob Fuglsang.
To on ratował ŻYCIE Jakobsena po STRASZNYM wypadku na TdP. Otrzymał wzruszający prezent [ZDJĘCIE]
Trasa liczyła prawie 260 kilometrów i była dość wymagająca. Polacy startowali w sześcioosobowym składzie, jednak na 60 km przed metą Kwiatkowski został sam. To nie przeszkodziło mu jednak włączyć się do walki o czołowe lokaty. Polak znalazł się w szóstce, którą tworzyli Alaphillipe, Roglić, van Aert, Fuglsang i Marc Hirschi. Na 17 km przed metą "Kwiato" zaatakował, po czym kontratak wyprowadził Alaphillipe. Francuzowi udało się wypracować około 15-sekundową przewagę, którą utrzymał do samego końca. O dwa pozostałe medale walczyło pięciu kolarzy. Srebro przypadło van Aertowi, natomiast brąz Hirschiemu. Kwiatkowski przegrał ze Szwajcarem o centymetry...
HORROR na mistrzostwach. Najlepsi na świecie mogli ZGINĄĆ w TRAGICZNYM wypadku [ZDJĘCIA]
- Myślałem, że złoto jest w zasięgu, wierzyłem, że na ostatnich kilometrach dojdziemy Alaphilippe'a. Nasza współpraca mogła przynieść efekt. Nie oszczędzałem się, jechałem na maksa - powiedział w rozmowie z TVP Sport. - Jest niedosyt, ale takie jest kolarstwo - dodał.