Przypomnijmy, że zdarzenie miało miejsce 26 września na trasie w okolicach Zurychu, gdzie rozgrywany był wyścig juniorek. Do wypadku doszło w okolicach lasu Küsnacht. Dziennikarze szwajcarskiego „Blicka” dotarli do szczegółów sprawy.
Leżała godzinę w zaroślach
Okazuje się, że młoda kolarka wypadła z trasy i nikt z organizatorów nie był tego świadomy. Dotychczasowe dochodzenie ustaliło, że zawodniczka wypadła z trasy na zakręcie i przez dłuższy czas leżała w zaroślach w lesie. Dopiero po godzinie została znaleziona przez osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie trasy. „Blick” opublikował oświadczenie, jakie wydała prokuratora z kantonu Zurych.
- "Według wstępnych ustaleń Muriel Furrer upadła w pobliżu Kuesnacht na lekkim zakręcie w lewo podczas zjazdu z wioski Schmalzgrueb. Obecnie nic nie wskazuje na wpływ osób trzecich. Według bieżących badań upadku nie zaobserwowano. Obecnie nie ma żadnych obrazów telewizyjnych ani innych nagrań tego zdarzenia. Nie są znani świadkowie – napisano w oświadczeniu. - Dotychczasowe dochodzenie wykazało, że sportsmenka została znaleziona nieprzytomna poza trasą w lesie przez osobę odpowiedzialną za jej zabezpieczenie [...] Dokładny czas wypadku nie został jeszcze całkowicie wyjaśniony – dodano.
Kolarska federacja zatrudni szpiegów. Dostaną pieniądze za donoszenie, wszystko w majestacie prawa
Zabezpieczyli trasę dopiero po tragedii
O zaniedbaniach organizatorów może świadczyć fakt, że helikopter z pomocą pojawił się dopiero godzinę po zakończenia wyścigu. „Blick” już wcześniej informował, że zawodniczka długo czekała na pomoc. Na mistrzostwach świata nie ma komunikacji radiowej między zawodnikami a obsługą techniczną, co mogło spowodować, że kolarka nie mogła poinformować o swojej sytuacji, a bezpośrednio po wypadku mogła być jeszcze przytomna. Co ciekawe, zabezpieczenia na feralnym zakręcie w postaci taś i mat ochronnych pojawiły się dopiero następnego dnia, gdyż na tej samej trasie rozgrywano pozostałe wyścigi mistrzostw. Furrer doznała bardzo poważnych obrażeń głowy i zmarła nazajutrz po wypadku w Szpitalu Uniwersyteckim w Zurychu.