Wątpliwości i zarzuty związane z mechanicznym dopingiem w świecie kolarskim pojawiały się od lat. Jednym z najsłynniejszych incydentów była sprawa szwajcarskiego kolarza Fabiana Cancellary podczas wyścigu Dookoła Flandrii w 2010 roku, w którym mocno zostawił w tyle Toma Boonena. Cancellara, trzykrotny zwycięzca wyścigu Dookoła Flandrii i Paryż-Roubaix, został oskarżony o posiadanie silnika w rowerze. Podobne oskarżenia pojawiły się wobec niego także wcześniej, np. w 2008 przy okazji rywalizacji w zawodach Mediolan-San Remo.
Maja Włoszczowska straci dorobek życia? Walczy ze skutkami powodzi, mowa o milionowych stratach!
Tyle tylko, że skończyło się na domniemaniach, bo choć padły jednoznaczne oskarżenia, ostatecznie nie znaleziono przeciwko Cancellarze żadnych twardych dowodów.
Rower leżał, a koła dalej się kręciły...
Były i inne tego typu przypadki. W przestrzeni publicznej pojawiały się na przykład zdjęcia rowerów, których koła i pedały... nadal się kręciły po upadku kolarza. W 2016 roku pierwsze dowody mechanicznego dopingu znaleziono na rowerze kolarki Femke Van den Driessche podczas MŚ w przełajach.
Już wcześniej podejmowano próby zaradzenia problemowi. W 2014 roku Jean-Christophe Péraud, francuski kolarz, który kiedyś zajął 2. miejsce w Tour de France, został wyznaczony do zajęcia się sprawą mechanicznego dopingu. Po czterech latach stwierdził, że w międzynarodowym peletonie nie było żadnych silników.
Tragiczna informacja dotarła do Polski. Nie żyje 18-letnia kolarka, przerażające doniesienia
UCI chce raz na zawsze położyć kres tym podejrzeniom. Stąd jednoznaczne stanowisko i decyzja o mocniejszej walce z oszustami. Teraz UCI chce pójść dalej.
To dlatego światowa federacja zamierza zatrudnić ludzi do monitorowania peletonu i otwarcie nagradzać informatorów, którzy mogą pomóc w namierzeniu osób korzystających z mechanicznego dopingu. Postawiono sobie za cel wykorzenienie stosowania silników lub innych metod napędzania rowerów. To jest konieczność chwili, szczególnie w czasie, gdy technologiczne nowinki pojawiają się stale i muszą być na bieżąco monitorowane w kontekście możliwości ich niedozwolonego użycia.
Ogromne cierpienia Katarzyny Niewiadomej. Przeżywała fatalne chwile. Teraz o tym opowiedziała
Do kierowania walką z oszustwami technologicznymi UCI wyznaczy byłego śledczego, który ma rozwinąć sieć szpiegów czy informatorów. Ich rolą będzie zgłaszanie wszelkich nieprawidłowych zachowań lub podejrzeń. I mają być za to stosownie wynagradzani. Ale czy kolarscy oszuści będą mieli teraz trudniej, to się dopiero okaże.