Tegoroczny Tour de France nie jest specjalnie udany dla Chrisa Froome'a. Zwycięzca poprzedniej edycji wyścigu w tej zajmuje dopiero ósme miejsce i coraz mniej prawdopodobne jest, że uda mu się powtórzyć triumf. A na domiar złego po zakończeniu rozgrywanego w środę 17. etapu spotkała go bardzo nieprzyjemna sytuacja.
Gdy dojechał do mety, założył kurtkę i ruszył w kierunku autokaru Teamu Sky. Sęk w tym, że bez specjalnego stroju, numeru startowego czy identyfikatora wyglądał jak zwykły kibic. I właśnie z takim pomylił go jeden z policjantów pilnujących wydzielonego fragmentu trasy. Spróbował bowiem zatrzymać Brytyjczyka!
I zrobił to na tyle nieudolnie, że zepchnął Froome'a z roweru. Ten poleciał na ziemię, ale szybko się podniósł. I wściekły powiedział mundurowemu, co o nim myśli - Pi***ol się! - rzucił mu kolarz, który może się cieszyć, że w tej kuriozalnej sytuacji nie doznał jakiegoś urazu. Bo wtedy pogoń za liderem TdF - Nairo Quintaną - byłaby już naprawdę bardzo trudna.
Później całą sytuację bagatelizowano i nazywano nieporozumieniem, a sam policjant już po powaleniu Froome'a kajał się i przepraszam. Nie zmienia to faktu, że to nie pierwszy taki kuriozalny incydent podczas Tour de France 2018. Do skandalu doszło także podczas 16. etapu wyścigu, gdy kolarze na trasie napotkali na... protestujących rolników. A gdy policjanci próbowali zainterweniować, użyli gazu łzawiącego, którym oberwali sami zawodnicy.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin