Sylwester Bednarek liczył, że Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce 2018 będą dla niego tak samo udane jak ubiegłoroczny czempionat Starego Kontynentu. W Belgradzie zdobył złoto i nic dziwnego, że przed czwartkowym konkursem skoczków wzwyż apetyty biało-czerwonych kibiców były mocno rozbudzone. Zaczęło się przeciętnie. W zimowych warunkach (w hali w Birmingham tworzył się nieprzyjemny przeciąg) w drugiej próbie zaliczył wysokość 2,20 metra.
Znacznie lepiej było na kolejnym etapie. Polak zaliczył 2,25 metra już w pierwszej próbie. Ta sztuka udała się tylko czterem innym startującym. Do kolejnej tury awansowali oprócz Bednarka: Mutaz Essa Barshim (Katar), Danił Łysenko (Rosja), Mateusz Przybylko (Niemcy) i Erik Kynard (Stany Zjednoczone). Wysokość 2,29 metra okazała się już jednak dla naszego reprezentanta nie do pokonania i w rywalizacji pozostała już tylko wcześniej wymieniona czwórka rywali.
Wysokość 2,33 metra zaliczył tylko Katarczyk i Rosjanin. Tym samym jasnym już było, że brąz zdobył Przybylko. Imponująca okazała się walka o złoto na wysokości 2,36 metra. Zdecydowanie lepiej wyglądał w dwóch pierwszych próbach Łysenko. Jednak zarówno on, jak i bezpośredni rywal strącali swoje próby. Za trzecim razem Barshim również nie dał rady. Wszystko było więc w rękach Daniła Łysenki. I zrobił to! Zdobył złoto, pokonując wszystkich i wywołując prawdziwy aplauz na trybunach.
Sprawdź też: HMŚ 2018. Konrad Bukowiecki: Środkowy palec przeszkadza mi w pchaniu [WIDEO]