Pomimo tego, że Paweł Fajdek zalicza się do grona utytułowanych lekkoatletów, a w swojej kolejki ma m.in. pięć złotych medali mistrzostw świata, mistrzostwo Europy oraz brązowy medal olimpijski, wielu fanów myśląc o Fajdku w pierwszej chwili może mieć w głowie kolejne mniej lub bardziej kontrowersyjne wypowiedzi, których polski lekkoatleta nie boi się wypowiadać publicznie. Specjalizujący się w rzucie młotem lekkoatleta często mówi to, co myśli na dany temat i podczas swojej ostatniej rozmowy z radiem "RMF FM" postanowił poruszyć kwestię zarobków w jego środowisku.
Paweł Fajdek przedstawił konkretne dane! Lekkoatleta nie miał zamiaru siedzieć cicho, wszystko upublicznił
Fajdek postanowił publicznie opowiedzieć o tym, na jakie pieniądze mogą liczyć poszczególni lekkoatleci za swój udział w zawodach i nie ukrywał, że osoby specjalizujące się w rzucie młotem nie otrzymują zbyt wysokich wynagrodzeń. Dla porównania zajrzał do portfela Usaina Bolta, aby zobrazować dysproporcje płacowe.
Paweł Fajdek już się nie hamował! Postanowił wszystko ujawnić. Przedstawił dokładne dane
- Nie możemy porównywać się ze sprinterami, którzy biegają na 100 metrów czy ze skoczkami o tyczce, którzy skaczą powyżej sześciu metrów. To są zupełnie inne pieniądze. Na mistrzostwach świata pierwsze miejsce to 70 tys. dolarów. Dla wielu osób to jedyna wypłata w ciągu całego roku. Usain Bolt potrafił wziąć po 100-150 tys. dolarów za sam przyjazd na zawody. My w rzucie młotem dostajemy po 2,5 tys. - wyliczał lekkoatleta próbując zobrazować, jak niskie są wynagrodzenia w jego profesji.