Polska - Niemcy 25:31 (13:17)
Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Krzysztof Lijewski, Mateusz Jachlewski, Przemysław Krajewski, Karol Bielecki, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki, Michał Jurecki, Mariusz Jurkiewicz, Kamil Syprzak, Michał Daszek, Mateusz Kus, Michał Szyba
Niemcy: Silvio Heinevetter, Andreas Wolff - Uwe Gensheimer, Finn Lemke, Patrick Wiencek, Tobias Reichmann, Fabian Wiede, Hendrik Pekeler, Steffen Weinhold, Martin Strobel, Steffen Fath, Kai Hafner, Julius Kuhn, Paul Drux
Mecz Polska - Niemcy o brązowy medal miał być dla naszych szczypiornistów rewanżem za porażkę w fazie grupowej igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. W drugim spotkaniu turnieju podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali z odwiecznym rywalem 29:32 i wtedy ich sytuacja mocno się skomplikowała. Na szczęście później rozkręcili się i doszli do strefy medalowej. W półfinale po dogrywce przegrali pechowo z Duńczykami 28:29 i w niedzielę pozostała im rywalizacja o trzecie miejsce w olimpijskim turnieju.
Od początku widać było, że biało-czerwoni zrobią co w ich mocy, by wrócić do kraju z medalami na szyjach. Niemcy także nie odpuszczali i przez pierwsze piętnaście minut żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć przeciwnikom. Po kwadransie udało się to Polakom. Po trafieniu Michała Daszka z kontry nasi szczypiorniści prowadzili 8:5 i wydawało się, że pewnie ruszą po kolejne trafienia. Niestety, w pewnym momencie Polacy stanęli i tracili kolejne piłki w ataku. Przechwyty wykorzystywali Niemcy i po pierwszej połowie to oni zeszli do szatni z prowadzeniem 17:13.
Druga część gry pokazała ile sił kosztował Polaków półfinał turnieju z Danią. Im dłużej trwała rywalizacja z Niemcami, tym więcej prostych błędów popełniali biało-czerwoni. Tobias Reichmann i spółka dostawali piłki za darmo i skrzętnie to wykorzystywali. Nawet gdy przeciwnicy nie trafili do naszej bramki przez siedem minut, to my zaledwie dwukrotnie pokonaliśmy Andreasa Wolffa. Mimo porażki 25:31, Polacy zasłużyli na szacunek. Po fazie grupowej wielu ich skreśliło, a oni w półfinale pokonali wyżej notowaną Chorwację 30:27. I choć półfinał oraz spotkanie o brąz nie potoczyło się po naszej myśli, to trzeba naszym szczypiornistom oddać, że olimpijski turniej był godnym zwieńczeniem wspaniałej dekady rodzimego szczypiorniaka.