Wiaczesław Kaliniczenko

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express

Znany trener lekkiej atletyki do rosyjskich sportowców. "Wyjdźcie na ulice, nie bójcie się Putina!” [TYLKO U NAS]

2022-03-02 21:37

Wiaczesław Kaliniczenko to znany trener skoku o tyczce, urodzony w Kijowie, a od ponad 20. lat mieszkający w Polsce. Pracował z Moniką Pyrek i Piotrem Liskiem. Kilka dni temu pojechał na zawody sportowe do Ukrainy. Nazajutrz, gdy wybuchła wojna musiał uciekać z żoną i dziećmi. - Na 100 procent nie przypuszczałem, że będzie wojna. Trzeba być wariatem, osobą niepoczytalną, żeby zrobić coś takiego, co wywołał Putin – mówi Kaliniczenko,

Super Express: Jest coś w stanie zatrzymać Putina w agresji na Ukrainę?

Wiaczesław Kaliniczenko: Chyba tylko pocisk w jego stronę i śmierć. Myślę, że nic innego. Stał się tak agresywny, że reaguje bez ograniczeń. Ma apetyt na krew, na wojnę, chce pokazać, że jest władcą wszystkiego.

- Jeden z piłkarzy ukraińskich usłyszał od Rosjanina, że nigdy nie było tak blisko, żeby Rosjanie wyszli na ulice i obalili Putina.

- Widziałem, że dużo ludzi wyszło w St.Petersburgu, ale to wciąż za mało. Musi wyjść kilkaset tysięcy, milion, a może więcej, ale się boją, jeśli tam za wyjście na ulicę z plakatem – „Stop wojnie” wsadzają na 2 lata. Moskwa jest tak obstawiona kamerami, że czy jesteś w maseczce czy bez, to i tak cię namierzą i przyjdą do domu. Powinni wyjść tacy znani sportowcy jak Isinbajewa, Wałujew, Szubienkow i inne znane twarze - aktorzy, malarze. Przecież Isinbajewej nie wezmą za twarz i nie zamkną, bo ma z Putinem dobre relacje i często rozmawiają o sporcie.

Piłkarz Termaliki boi się o swoich rodziców w Charkowie. "Rozmawiałem z nimi rano, są przestraszeni, panuje panika"

Sławek Kaliniczenko

i

Autor: ARCHIWUM PRYWATNE Sławek Kaliniczenko, Jelena Isinbajewa i Witalij Pietrow

- Trenowaliście razem, spotykaliście się na zawodach, dzwonisz do nich?

- Nie chcę dzwonić, bo mam małą nienawiść do nich. Dzisiaj rodzina mojej żony – mama, brat i siostra uciekali z Irpienia. Jechali przez rozbite czołgi, przez dziesięć posterunków, gdzie stoi 5 czy 10 żołnierzy z karabinami i cię sprawdzają. Zostawili swój dom, gdzie od czterech dni mieszkali w piwnicy, nie było prądu i skończyło się jedzenie. I pytasz, czy dzwoniłem do Rosjan, ale po co? Oni nie znają prawdy, bo czytają, że to konflikt i ruscy żołnierze jadą wyzwalać Ukrainę od faszystów. Pytam, jakich ku… faszystów?! Ukraina to normalny kraj. Ukraińskie wojska łapią tych gówniarzy-żołnierzy - leczą, karmią, ubierają a potem dzwonią do ich matek, pytając czy wiedzą gdzie jest ich syn? Jedna i druga odpowiada, że pojechali na ćwiczenia do Białorusi. A oni strzelają do Ukraińców i wówczas matka, której umożliwia się rozmowę z synem, jest w szoku.

Wstrząsające słowa piłkarza Cracovii z Ukrainy o rosyjskiej okupacji. Zacytował słowa niemieckiego duchownego! [TYLKO U NAS]

- Przeżyłeś chwile grozy uciekając z rodzina z Kijowa. Był strach?

- Oczywiście. Jeśli słyszysz wybuchającą bombę w odległości 5 km i widzisz, jak niebo zrobiło się żółto-czerwone, to trudno nie odczuwać strachu. Nawet w samochodzie czuło się falę wybuchu. Od razu przyspieszyłem i jechałem szybciej.

- Jak odbierasz pomoc Europy dla Ukrainy?

- Europa robi sto razy więcej niż w 2014 roku. Wszystkie kraje są solidarne, bo pewnie wszyscy mają dosyć tego małego karalucha Putina, który sterroryzował świat. To mnie cieszy, że nie tylko solidaryzują się, ale i pomagają w każdy sposób. Mężczyźni z innych krajów, z Francji tworzą oddział i chcą walczyć. Myślę, że cała Europa chce powiedzieć: "Putin, idi na chuj”, bo innymi słowami nie da się tego wyrazić. Sława Ukrainie!

Polski bramkarz zmienia kluby w Bundeslidze. Zagra w Borussii Dortmund!

Sonda
Czy Ukraina powinna zostać przyjęta do Unii Europejskiej?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany