Mecz Arka - Cracovia: Arka gromi Cracovię

2011-04-18 4:00

Sędzia Paweł Pskit (31 l.) z Łodzi na długo zapamięta nazwisko Tadas Labukas (27 l.). Litewski napastnik Arki oszukał go i ręką wepchnął piłkę do bramki Cracovii, zdobywając gola na 2:0. To był kluczowy moment tego spotkania.

Błąd z 15. minuty nie był jedyną pomyłką arbitra na niekorzyść gości. Sędzia w spektakularny sposób pomylił się też w 41. minucie, kiedy po strzale głową Saidiego Ntibazonkizy (24 l.) piłka trafiła w polu karnym w rękę Denisa Glavinę. Ewidentna "jedenastka" dla Cracovii. Pan Pskit kazał grać dalej...

Gapiostwo sędziego

- Gdybyśmy zdobyli kontaktowego gola jeszcze przed przerwą, w drugiej połowie mecz mógł wyglądać inaczej. Cóż, stało się. Sytuacja jest kiepska, ale wierzę, że się utrzymamy. Będziemy walczyć do końca - zapewniał kapitan "Pasów" Arkadiusz Radomski (34 l.).

Arka skorzystała na gapiostwie sędziego, ale nie zmienia to faktu, że zwyciężyła zasłużenie. Gospodarze od pierwszych minut rzucili się na rywali. W 13. minucie agresywna taktyka przyniosła powodzenie. Paweł Zawistowski (27 l.) mocno strzelił z rzutu wolnego i piłka po ręku Wojciecha Kaczmarka (28 l.) wpadła do siatki.

Pierwszy wiosenny sukces

Cracovię dobił Mirko Ivanovski (22 l.), który tuż po wejściu na boisko po indywidualnej akcji strzelił na 3:0. Arka pierwszy raz w tym sezonie zdobyła 3 gole i po raz pierwszy wiosną wygrała. Nic dziwnego, że szkoleniowiec tego zespołu Frantisek Straka (53 l.) cieszył się, jakby zdobył... mistrzostwo Polski. Czech w skuteczny sposób zmotywował swoich piłkarzy do walki. Po meczu podkreślał to kapitan gdynian Maciej Szmatiuk (31 l.). - Trener powtarzał nam, że umiemy grać w piłkę, a w lidze jest wiele drużyn słabszych od nas. Musimy tylko w siebie uwierzyć. Ufamy mu i dlatego zaatakowaliśmy od pierwszego gwizdka. Opłaciło się - cieszył się stoper Arki.

Najnowsze