Cetnarski: Nie mogę się doczekać gry

2009-10-27 16:00

Mateusz Cetnarski (21 l.) wcześniej niż się spodziewano wrócił do zajęć z drużyną GKS-u Bełchatów. Pomocnik "Brunatnych" 3 października w meczu z Koroną Kielce doznał zerwania więzadła strzałkowo-piętowego oraz naderwania strzałkowo-skokowego przedniego w stopie.

Według wstępnych prognoz, w rundzie jesiennej bieżącego sezonu miał już nie wybiec na boisko.

W poniedziałek Cetnarski pojawił się jednak na treningu u Rafała Ulatowskiego i bardzo prawdopodobne, że kibice ujrzą go w grze jeszcze jesienią. Zatem przyspieszony powrót do pełnej sprawności to cud, czy błąd w diagnozie?

- Pierwsze badania w Łodzi były bardzo nieczytelne, obrzęki były zbyt duże i zamazywały obraz. Powtórne badanie u doktora Grzelaka pokazało, że więzadła zaczęły się lepiej układać. Wyjechałam do domu, założyłem but ortopedyczny i przygotowywałem się do długiej rehabilitacji - opowiada Cetnarski oficjalnemu serwisowi internetowemu GKS-u.

Pomocnikowi "Brunatnych" pomógł Łukasz Garguła, którego ten zastępuje w Bełchatowie: - Dwa dni później zadzwonił Łukasz Garguła z zaproszeniem do jednego z najlepszych fachowców w Polsce, doktora Obuchowicza, który wykorzystuje m.in. USG 3D, prześwietlający nogę z niezwykłą precyzją. Okazało się, że więzadła są tylko ponadrywane, więc od razu rozpocząłem rehabilitację.

- Zostałem w Krakowie, chodziłem do specjalistycznej kliniki, gdzie moją nogą zajęli się fizjoterapeuci Filip Pięta i Daniela Michalczyk. Spędzałem po 5 godzin na salce, pojawiły się pierwsze zabawy z piłką, później zmiana repertuaru ćwiczeń. Po tygodniu mogłem już lekko biegać po lesie, a cięższy trening rozpocząłem w ubiegłą środę - mówi Centarski.

- Przed powrotem do Bełchatowa przeszedłem jeszcze testy wytrzymałościowe stopy na różnych płaszczyznach oraz kontrolne badanie USG. Więzadła są w bardzo dobrym stanie i nic nie stoi na przeszkodzie, bym rozpoczął normalny trening - dodał.

Rozgrywający polskiej młodzieżówki jest głodny gry, ale wie, że wszystko zależy od trenera Rafała Ulatowskiego. - Pozostawiam tą decyzje w gestii trenera. Będę pracował cały tydzień i zobaczymy, jak będę się prezentował. Osobiście jestem za, ale dziś trudno wyrokować. Nie mogę się już jednak doczekać gry - spuentował Cetnarski.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze