Piłkarze Cracovii przegrali na własne życzenie. Przed przerwą mieli dużą przewagę, ale znakomite okazje zmarnowali Vladimir Boljević i Sebastian Steblecki. Potem Zawisza z zimną krwią wypunktował "Pasy".
Zobacz: Ruch - Jagiellonia: Gol Zieńczuka, skromna wygrana Niebieskich
- Pierwszy mecz po zimowej przerwie to loteria - mówił trener gospodarzy Wojciech Stawowy. - Jednak nic nie wskazywało po pierwszej połowie, że będziemy grali tylko do straty pierwszego gola. Po tym zdarzeniu drużyna wyglądała tak, jakby zeszła do szatni, jakby jej nie było. Wdarł się chaos - przyznał opiekun krakowskiego klubu.