Pytanie numer jeden w hierarchii zabrzańskich kibiców dotyczy oczywiście losów Lukasa Podolskiego. Tym bardziej, że mistrz świata podgrzał atmosferę niepewności. - Kontrakt dla mnie leży na stole, jest do podpisania. Klub decyduje, co dalej – powiedział po spotkaniu z Wartą, odsyłając zarazem po odpowiedzi na pytanie o jego umowę do działaczy. „Super Express” zapytał więc prezesa Adama Matyska o nową umowę napastnika.
„Super Express”: - Jak wygląda sprawa nowej umowy Lukasa Podolskiego?
Adam Matysek: - Wiadomo, jaką wartość sportową i medialną daje Górnikowi Podolski. Byliśmy jednak w ciężkim okresie, w związku z czym oczekiwałbym jednak od Lukasa pewnej powściągliwości, jeśli chodzi o wywiady i informowanie, że może grać wszędzie, że ma propozycje… Graliśmy w tamtym czasie o egzystencję, o byt Górnika. I wówczas te słowa nie pomagały. Byłem trochę poirytowany tą wypowiedzią. Bo są kwestie nie do podważenia: kontrakt był umówiony już w grudniu. Dlatego powtarzałem w mediach, że nie widzę problemu, by Lukas podpisał kontrakt. I trochę zdziwiony byłem jego reakcją, że ciągle jakby ma żal, wypycha wszystko na klub. My spotkaliśmy się przed meczem ze Śląskiem Wrocław (23.04. - dop. red). „Poczekajmy jeden-dwa mecze, utrzymamy się. Kwestia pięciu minut i podpisujesz umowę” – powiedziałem mu wtedy.
- Utrzymaliście się, ale wokół nowego kontraktu jest gorąco!
- Byłem zdziwiony reakcją Lukasa po ostatnim meczu z Wartą. Niepotrzebną. W ostatnich tygodniach wydarzyło się wiele pozytywnych rzeczy, dlatego ja całą sytuację odbieram na luzie: cały czas wiem, kogo mamy, i jestem pewny, że podpisanie umowy nie jest żadnym problemem. Zresztą ustaliliśmy już po meczu z Wartą, że on ten kontrakt podpisze. Proszę spytać jego. Nie widzę więc problemu w tym wszystkim, co się wokół tego tematu dzieje.
- Może - tak jak w przypadku słynnego tweeta, podanego przez niego - jest o problem z komunikacją z Lukasem?
- Rozmawiałem z nim telefonicznie po meczu z Wartą pytając, co miał na myśli. „Spotkaliśmy się, rozmawialiśmy i wiesz doskonale, że nie jest problemem podpisać umowę. To nie jest tak, że ktoś nie chce, że ja nie chcę” – powiedziałem mu. Lukas to wielka postać światowej piłki, bardzo nam pomógł od chwili przyjścia do Górnika. Nie wiem, skąd takie jego działania.
- A Lukas wyartykułował jakiekolwiek inne oczekiwania poza tymi, które klasycznie znajdują się w kontrakcie: wynagrodzenie, długość trwania itp.?
- Wiadomo, że chciałby brać udział w pomocy, w polepszeniu działalności klubu. Ale my też działamy. Od momentu, kiedy przyszedłem do Górnika, wiele spraw spadło na moją głowę. To nie jest tak, że nic nie robię. Próbuję jednak działać w kuluarach, nie potrzebuję błyszczeć w mediach, że jestem prezesem Górnika Zabrze. Ja już w swoim życiu błyszczałem – w cudzysłowie – pięć minut, grając w piłkę. Teraz potrzebuję trochę czasu na organizację klubu. W kuluarach działamy pełną parą, by pewne rzeczy – marketingowe, wizerunkowe – poukładać. A najważniejszą sprawą był oczywiście wynik sportowy.
- Daliście sobie jakiś termin, do którego kontrakt Lukasa ma zostać przez niego podpisany? Bo przecież klub musi wiedzieć, na czym stoi, montując skład na przyszły sezon.
- Myślę, że przed meczem z Pogonią (mecz zaplanowano na 20.05. - dop. aut.) będziecie mieć konkretną informację.
- Informację w jedną albo drugą stronę?
- Nie, konkretną. Że będzie podpisana umowa.