To był trudny i pechowy mecz dla Wisły. Już w 34. minucie po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce boisko opuścił Giorgi Merebaszwili. Natomiast po przerwie wynik otworzył Soriano, po kontrowersyjnym rzucie karnym. Sędzia uznał, że Nico Varela dotknął piłki ręką w polu karnym. Z tą interpretacją nie zgadzał się Dominik Furman.
- Zaraz będzie, że Furman jest najgorszy, ale sędzia nie może gwizdać takich karnych. Dla mnie to jest niemożliwe. W przerwie, rozmawialiśmy z sędzią, który mówi, że nas rozumie, a potem wychodzimy i gwiżdże takiego karnego. Po meczu piłkarze Korony powiedzieli, że zostaliśmy oszukani. Wszyscy widzą, tylko nie sędziowie – stwierdził Furman.