Małecki zawsze walczy bardzo ambitnie. Tym razem nie ucierpiał na tym żaden z rywali, a jeden z butów gwiazdora Wisły.
- Niestety, ten pożyczony od Kazia Moskala miał rozmiar 44,5 (29 cm - red.), a ja noszę 42 (27 cm). Grałem więc w dwóch różnych butach i czułem się, jakbym miał jedną stopę dłuższą. Korki są do wyrzucenia. Służyły mi pół roku. Na APOEL wyjdę w nowych i na pewno będzie bramka - zapowiada ze śmiechem Małecki.
Po problemach z butami Małecki postanowił nie wykonywać rzutu karnego w 50. minucie. Tym bardziej że miało to miejsce przy stanie 0:0. - Ja byłem wyznaczony do strzelania karnych, ale oddałem tę przyjemność Bitonowi. Za to drugiego karnego już sam chciałem strzelać - zdradza.
Drugiego karnego wiślacy wykonywali w 76. minucie, przy prowadzeniu 1:0. Kiedy Małecki szykował się do strzelania, Andraż Kirm zabrał piłkę i oświadczył, że to on wykona "jedenastkę", mimo że nie był wyznaczony przez trenera. I nie strzelił gola!
- Byłem na niego wściekły. Teraz będzie to na nim ciążyło. Przeszło mi jednak zdenerwowanie i chciałbym, żebyśmy pomogli Andrażowi się pozbierać - podkreśla Małecki.