Bo o Gancarczykach można by nakręcić serial "Klan" w wersji piłkarskiej. Ten liczny ród wywodzi się z Oławy i zawzięcie kopie piłkę. Dwaj środkowi bracia, Janusz i Marek (25 l.) przez Górnika Polkowice trafili do Śląska. Co wszystkich zdziwiło, bo już mieli dogadane posady w Lechii.
Zakup okazał się dla wrocławian bardzo udany. Bywały mecze, że w przetrzebionej kontuzjami drużynie Ryszarda Tarasiewicza grały rezerwy i Gancarczykowie, którzy w takich okolicznościach cały ciężar boiskowej roboty brali na siebie.
Znawcy wyżej cenią Janusza z racji jego szybkości. Tak przebojowy zawodnik w każdym teamie to skarb. Ale dwa potencjalne "skarby" czekają nadal na odkrycie w MKS Oława. Są to Andrzej Gancarczyk (27 l.) obrońca i Krzysztof Gancarczyk (20 l.) pomocnik. Ten najmłodszy z rodu uchodzi za najzdolniejszego.