- Jagiellonia to solidna ekipa. Gra fajny futbol. Gospodarze pewnie będą chcieli wykorzystać fakt, że przyjeżdżamy osłabieni i nas pokonać. Ale się nie damy! Zrobimy wszystko, by przywieźć z Białegostoku trzy punkty - zapowiadał przed wczorajszą konfrontacją Miroslav Radović.
>>> Śląsk - Cracovia 0:3. Sensacja we Wrocławiu, "czerwony" Gikiewicz
I dotrzymał słowa! Bo choć Legia bardziej ostatnio przypomina kasę chorych niż drużynę piłkarską, to na Podlasiu wygrała bezdyskusyjnie. Właśnie dzięki Serbowi, który wyśrubował swój rekord goli w sezonie ligowym do sześciu (dotąd najwięcej trafił pięciokrotnie w jednych rozgrywkach Ekstraklasy).
W ekipie mistrza Polski przeciwko Jadze nie zgrało siedmiu graczy z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Prawdopodobnie dołączy do nich Marek Saganowski, który za gola zapłacił urazem i z opatrunkiem z lodu na kolanie już w 70. minucie opuścił boisko.
Jagiellonia - Legia 2:3
Bramki: 0:1 Radović 22. min, 0:2 Saganowski 29. min, 1:2 Plizga 45. min, 1:3 Radović 77. min, 2:3 Pawłowski 88. min
Sędziował: Tomasz Musiał 4. Widzów: 6700
Jagiellonia: Słowik 3 - Tosik 3, Ukah 3, Pazdan 2 Ż, Straus 2 (80. Pawłowski) - Plizga 3 (61. Popchadze), Grzyb 3, Bandrowski 2 (46 Balaj 2), Quintana 3, Gajos 3 - Piątkowski 2
Legia: Skaba 3 - Broź 2, Rzeźniczak 3, Jodłowiec 2, Brzyski Ż 3 - Kucharczyk 2 (57. Ojamaa), Łukasik 3, Pinto Ż 3 (81. Furman), Radović 4, Żyro 3 - Saganowski 3 (71 Mikita).