Ostatnie lata to dla Dawida Janczyka prawdziwa gehenna. Były gwiazdor Legii Warszawa i reprezentant Polski od dawna zmaga się z problemem alkoholowym, ale kilka razy próbował wrócić do piłki. Bezskutecznie. Ostatnio głośno było o tym, że szansę gry da mu klub KTS Weszło Warszawa, ale 31-latek sam zrezygnował nie pojawiając się na treningach.
Wiele wskazuje jednak na to, że wreszcie powoli wychodzi na prostą. Kilkanaście dni temu Janczyk zaczął bowiem treningi z Odrą Wodzisław Śląski, czyli klubem, który dawniej występował w Ekstraklasie, a teraz gra w lidze okręgowej. Sęk w tym, że kibice i tak nie będą mogli zobaczyć go w akcji! Przynajmniej na razem.
Tym razem nie chodzi jednak o kłopoty pozasportowe, a zawiłości regulaminowe. Katowicki "Sport" informuje, że Odra nie może zgłosić go do rozgrywek, bowiem jeszcze niedawno piłkarz był zarejestrowany jako zawodnik KTS Weszło. I w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia, że Janczyk nie zagrał w tej drużynie ani jednego meczu i nie odbył nawet treningu.
- Formalnej przeszkody by nie było, problem polega jednak na tym, że podpisał tam kartę amatora i teraz nie można znaleźć przepisu, żeby tą kartę odrejestrować - tłumaczy Ryszard Wieczorek, trener Odry. Wygląda więc na to, że klub będzie mógł go zarejestrować dopiero w styczniu 2019 roku, czyli na początku zimowego okienka transferowego.
- Zaproponowaliśmy Dawidowi takie warunki, na jakie nas stać. Przede wszystkim chcemy pomóc mu jako człowiekowi. Na razie jednak jesteśmy bezradni, żeby go zarejestrować - powiedział Patryk Gruszka, wiceprezes Odry.