Po raz kolejny w Koronie najlepszy był Maciej Korzym, który wiosną w 4 meczach zdobył już 3 bramki. Po karnym "z kapelusza" gospodarze prowadzili 2:0, ale potem Ruch zdobył kontaktowego gola i końcówka była nerwowa. - Niepotrzebnie narobiliśmy sobie smrodu - podsumował Korzym.
- Mamy papieża i mamy 3 punkty - dodał trener Leszek Ojrzyński. - Mieliśmy bardzo ciężkie chwile. Dlatego cieszę się podwójnie, bo paru zawodników przed rywalizacją miało bóle żołądkowe i kilku po meczu pobiegło do... toalety - zdradził opiekun kieleckiej "Bandy Świrów".