- Mam artystyczną duszę, nigdy nie chciałem być zwyczajny - mówi Classen. - Mam kilka tatuaży, ale dwa są najważniejsze. Na ręce mam wizerunek mojej mamy, na przedramieniu widnieje mój ukochany pies pitbull. Więcej tatuaży na razie jednak nie zrobię, bo nie chcę wyglądać jak gangster, w Poznaniu chcę skupić się na tym, by jak najszybciej wkomponować się w drużynę i walczyć o mistrzostwo Polski - zapewnia.
Pochodzącego z RPA Classena w przeszłości chciały... Real Madryt i Everton. Do drugiej drużyny "Królewskich", 17-letniego wówczas Classena planował wkomponować Fabio Capello. W lidze Segunda B, w której grały wówczas rezerwy Realu, mogli występować jednak tylko piłkarze z Unii Europejskiej i temat upadł. Z kolei w Anglii wpadł w oko Davidowi Moyesowi, dziś trenerowi Manchesteru United, a wówczas Evertonu. Prawo znów jednak było przeciw niemu.
- W Evertonie poszło mi dobrze, ale nie dostałem pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii - mówi Classen. - Chodziło o zbyt małą liczbę meczów rozegranych w reprezentacji narodowej. Ale to już przeszłość, to było w zeszłym sezonie, teraz cieszę się, że jestem tutaj - podsumowuje Afrykańczyk.
>>> Losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów - zobacz wszystkie grupy
Classen w całej karierze zagrał w kadrze tylko 7 razy, zatem angielskich warunków nie spełniał. Zaczął więc kombinować - na testach w beniaminku angielskiej Ekstraklasy, Hull City, pojawił się jako James Armstrong, grając między innymi przeciwko Sportingowi Braga. Choć na boisku się sprawdził, urząd pracy był bezlitosny. Mistyfikacja nie przyniosła efektów i wtedy do gry wskoczył Lech, który Classena obserwował już od dwóch lat.
- To miłe, że Lech tak długo o mnie walczył i zrobił wszystko, żeby mnie sprowadzić. To sprawia, że czuję, że wierzą we mnie i moje umiejętności - mówi nowy pomocnik Kolejorza.
Silny i agresywny
Pitbull. Jedna z najniebezpieczniejszych ras psów cechująca się siłą, walecznością i odpornością na ból. Mają silną wrodzoną agresję. W 2012 roku psy rasy pitbull były odpowiedzialne za 61 proc. śmiertelnych pogryzień ludzi w USA.