Dla zabrzan mecz miał spory ciężar punktowy, jeśli marzyli o dogonieniu lub wyprzedzeniu gości w tabeli – podopieczni Jana Urbana tracili przed spotkaniem do Legii tylko dwa punkty. – Nikt nie ma nic do stracenia, a dużo do zyskania. Legia goni czołówkę, my chcemy do niej dołączyć – mówił Urban, w przeszłości szkoleniowiec drużyny ze stolicy. – Mamy ochotę przerwać ich passę i wrócić z trzema punktami do Warszawy – zapowiedział z kolei Kosta Runjaic, opiekun Wojskowych. – O ile wiem, Górnik od października jest chyba najlepszą ekipą w ekstraklasie – przypomniał trener Legii.
Z Warszawy przyjechali po 3 punkty
Legia miała przez kilka tygodni kłopoty sportowe, nie wygrała czterech kolejnych meczów w ekstraklasie i odpadła z Ligi Konferencji, ale w poprzedniej kolejce zwyciężyła Piasta Gliwice 3:1. Nastroje w klubie się poprawiły.
– Chcemy dołożyć kolejną cegiełkę i kontynuować to, co rozpoczęliśmy z Piastem. Wiem, że jesteśmy w stanie dobrze zagrać i zwyciężyć – podkreślił Runjaic. Zadanie zostało wykonane.
Pierwszą bramkę w meczu w Zabrzu w 42. minucie zdobył dla gości Tomas Pekhart. Wyrównał z karnego w 61. minucie Lawrence Ennali. Kolejne 14 minut gry było popisem Legii, która dwoma trafieniami dobiła gospodarzy – strzelali Bartosz Kapustka i Josue, wprawiając kibiców stołecznej ekipy w świetne nastroje po słabszym okresie z początku tej rundy.
Wygląda na to, że walce o wysokie miejsca w Ekstraklasie w tym sezonie Legia nie powiedziała jeszcze „Pas”. W tej chwili zajmuje 5. lokatę z 44 punktami na koncie, zaledwie punkt od podium i trzy od drugiej lokaty.