- Mamy wielu nowych piłkarzy, z bardzo różnych krajów, ale ich proces aklimatyzacji przebiega zaskakująco szybko. Ten nasz Lech zespala się z dnia na dzień. Jesteśmy mocni, a naszym dodatkowym atutem jest świetna atmosfera - przekonuje "Bander", który zbliżający się sezon porównuje do... tenisowego meczu.
- Powiem tak: te rozgrywki będą jak ciężki pięciosetowy pojedynek. Pewnie skończy się tie-breakiem, ale zwycięskim dla Lecha. A skoro o tenisie mowa, to przyznaję bez bicia, że to moje wielkie hobby. Z reguły po treningu na Lechu wsiadam do samochodu, zabieram dziewczynę i jadę na korty. Gram całkiem nieźle, ale muszę jeszcze poprawić backhand - ocenia pomocnik Lecha, który uczula siebie i kolegów na to, aby...
- Uniknąć takich błędów jak w końcówce sezonu. Wtedy zupełnie stanęliśmy i źle się to skończyło. Teraz od początku do końca musimy iść mocno do przodu.