To ewenement na skalę światową. Widzew od dawna nie gra w ekstraklasie, a obecnie występuje na czwartym poziomie rozgrywek w Polsce, czyli w trzeciej lidze. Mimo to zainteresowanie jego meczami jest gigantyczne! Przed rundą wiosenną klub zanotował rekordową sprzedaż karnetów - kupiło je już trzynaście tysięcy kibiców.
RTS na swoim nowym stadionie zagra 18 marca z Motorem Lubawa, ale niewykluczone, że wielkie święto zamieni się w jeszcze większą stypę. Okazuje się bowiem, że obiekt przy Alei Piłsudskiego nie spełnia określonych wymogów! Policja ma do niego duże zastrzeżenia i zwraca uwagę m.in. na nieprawidłowe oddzielenie fanów miejscowych od przyjezdnych czy brak oświetlenia na niektórych klatkach schodowych. Wszystko to powoduje, że Widzew wciąż nie otrzymał zgody na organizację imprezy masowej. A bez takowej na stadion będzie mogło wejść zaledwie... 999 kibiców!
Zarówno dla piłkarzy, jak i włodarzy łódzkiego klubu byłaby to prawdziwa katastrofa. Na pierwszym domowym spotkaniu RTS-u mógł zasiąść nawet komplet publiczności, tymczasem zapowiada się smutny wieczór z udziałem niecałego tysiąca fanów. Szefostwo Widzewa zapewnia jednak, że zrobi wszystko, by w terminie udało się załatwić wymagane formalności - Mamy za sobą wstępne rozmowy. Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie dostaniemy zgody. To by była porażka nie tylko dla klubu, ale i władz miasta. Wszystko idzie w dobrym kierunku - powiedizał Przemysław Klementowski, wiceprezes klubu.