Lech Poznań dokonał kolejnego spektakularnego transferu. Jako pierwsi w Polsce informujemy, że nowym zawodnikiem "Kolejorza" zostanie 23-letni Gordan Golik. To defensywny pomocnik, reprezentant Chorwacji, kolejna po Semirze Stiliciu bałkańska perełka, która zagra w zespole lidera ekstraklasy.
Z wszystkich polskich klubów to właśnie Lech ma najlepszą sieć łowców talentów rozsianych po Europie i Ameryce Południowej. Dla "Kolejorza" pracują skauci w Bośni, Serbii, Chorwacji, na Słowacji, a także w Peru.
Wielka tajemnica wokół Golika
Zaczęło się od transferu fenomenalnego Stilicia, a teraz poznaniacy kontynuują bałkańską ofensywę. Jako pierwsi kilka tygodni temu napisaliśmy, że Lech kupuje bośniackiego napastnika Harisa Handzicia (nieco ponad 200 tysięcy euro). W czwartek podaliśmy, że do Poznania trafią kolejni Bośniacy - bramkarz Jasmin Burić (75 tys. euro) i prawy pomocnik Fenan Salcilović (100 tys. euro, okazyjna cena, bo kończy mu się kontrakt w czerwcu). To też się potwierdziło, ale na tym nie koniec, bo teraz doszedł jeszcze Golik.
Chorwat już w piątek gościł w Poznaniu, gdzie w tajemnicy dogadywał szczegóły umowy z Lechem i przechodził testy medyczne. Podpisze kontrakt na 4 lata.
- Miasto bardzo mi się podoba, ludzie są sympatyczni i, co ważne, gra tam mój kolega Ivan Turina. Dzięki niemu nie będę miał problemów z aklimatyzacją - powiedział Golik cytowany przez oficjalną stronę Varteksu.
Stilicia zobaczyli na... YouTube
Transfer Golika to kolejny efekt znakomitego funkcjonowania skautingu Lecha. Sieć jest tak zbudowana, że ryzyko pomyłki zmniejszono do minimum, a najlepiej widać to na przykładzie Stilicia. Najpierw poznaniacy dostali sygnał od bośniackiego skauta, że jest zawodnik, którym warto się zainteresować. To była sucha informacja, bez materiałów wideo. Pierwszy raz działacze Lecha zobaczyli Semira w... Internecie, na serwisie YouTube.
- Można się z tego śmiać, ale youtube to naprawdę dobry sposób na wstępne obejrzenie danego piłkarza w akcji - mówią przedstawiciele skautingu Lecha. Kolejnym krokiem było wysłanie do Bośni trenerów Czyżniewskiego i Małowiejskiego i kolejny ważny moment, czyli zebranie komitetu transferowego Lecha. W jego skład wchodzą właściciel klubu Jacek Rutkowski, prezes Andrzej Kadziński, dyrektor Marek Pogorzelczyk, trener Franciszek Smuda i wspomniany Andrzej Czyżniewski. Aby transfer został zatwierdzony, na "tak" musi być co najmniej trzech członków komitetu transferowego.
Od reguły jest tylko jeden wyjątek: jeśli właściciel Jacek Rutkowski się uprze, to choćby czterech pozostałych było na "nie", transfer i tak może dojść do skutku. W przypadku Stilicia było 5:0, choć najmniej przekonany był trener Smuda, który trochę kręcił nosem, mówiąc, że klub kupuje kota w worku. Jednak potem przyznał, że nie miał racji.