Waldemar Fornalik jakiego nie znacie. Meloman nauczył Piasta grać

i

Autor: Kasia Zaremba Największy sukces w karierze trenerskiej to zdobycie tytułu z Piastem w 2019 r

Waldemar Fornalik jakiego nie znacie. Meloman nauczył Piasta grać

2019-07-18 12:33

Ci, którzy go nie znają, uważają, że trener Piasta Gliwice Waldemar Fornalik (56 l.) to smutas bez poczucia humoru. Nic bardziej mylnego! Były selekcjoner reprezentacji Polski jest dowcipnym, superinteligentnym człowiekiem o szerokich horyzontach. – Został wychowany w kulcie pracy. Dlatego traktuje ją bardzo serio. Trening czy mecz to nie jest czas na śmichy-chichy – twierdzi dobry znajomy „Waldka Kinga”, jak nazywano szkoleniowca w czasach jego pracy w Ruchu Chorzów.

Trener, któremu po doprowadzeniu Piasta do mistrzostwa Polski chcą w Gliwicach stawiać pomniki, grubą kreską oddziela pracę w klubie od życia prywatnego. Wyznaje zasadę, że co w domu, zostaje w domu, i niechętnie opowiada o rodzinie. W jednym z wywiadów, których w przeszłości udzielił „Super Expressowi”, Fornalik zdradził, że najbardziej ceni sobie życie rodzinne. – Dom to azyl. Miejsce, w którym mogę zapomnieć o kłopotach, uciec od trosk. Najważniejsze na świecie –opowiadał trener. Ma dwóch synów. Starszy skończył już studia, młodszy wciąż się uczy. – I chłopcy, i żona znają się na piłce i mocno mi kibicują. Najsurowszym recenzentem gry moich drużyn jest żona. Liczę się z jej zdaniem i opiniami – przyznał pan Waldemar.

Wyścig Pokoju i gołębie

Zanim najlepszy trener w ekstraklasie zaczął stawiać pierwsze kroki w piłce, był fanem kolarstwa.

– Pamiętam, że jako mały brzdąc uwielbiałem grać z kolegami w kapsle w Wyścig Pokoju, zbierałem znaczki – wyznał. Wiadomo, że z wiekiem zainteresowania się zmieniają i od pewnego czasu Fornalik ma wielki sentyment do… gołębi.

– Są dla mnie uosobieniem wolności, swobody i przymierzam się, aby na emeryturze zająć się ich hodowlą –zdradził w rozmowie z „SE”.

Niewiele osób wie, że właśnie małżonka byłego selekcjonera, pani Katarzyna, miała duży wpływ na jego muzyczną edukację. Kiedy się poznali, grała w kościelnym chórze na flecie. Udział w kształtowaniu muzycznego gustu „Waldka Kinga” miał również trenerski guru opiekuna Piasta – wielki meloman Orest Lenczyk.

Wcześniej, jakoś zaraz po maturze, dopiero wchodzący w dorosłe życie Waldek obejrzał film „Amadeusz” traktujący o młodzieńczych latach i początkach kompozytorskiej kariery Wolfganga Amadeusza Mozarta.

– Teraz zupełnie inaczej odbieram ten obraz, ale wtedy byłem mocno poruszony i zacząłem się interesować muzyką klasyczną – ujawnił architekt sukcesów Piasta. – Nie mam jednego ulubionego kompozytora. Wszystko zależy od nastroju. Słucham Beethovena, Bacha, Mozarta czy Mahlera – wyznał Fornalik.

Sting, Queen i Marillion

Trener swoich muzycznych gustów nie ogranicza jedynie do klasyki. – Z dużym sentymentem wspominam koncert Stinga z Filharmonikami Berlińskimi z 2010 r. czy super występ Pink Floydów z Rogerem Watersem jako frontmanem. Mam je w domowej kolekcji. Podobnie jak albumy innych wielkich zespołów mojej młodości – Deep Purple, Marillionu, ale tylko z Fishem, czy Queenu – wyliczał szkoleniowiec.

Waldemar Fornalik przyznał, że w końcówce poprzedniego sezonu był tak pochłonięty walką o mistrzostwo Polski, że nie miał czasu oddawać się muzycznemu hobby.

– Ale udało nam się z żoną wybrać na kapitalny film „Bohemian Rhapsody” o Freddiem Mercurym i Queenie – powiedział. W nadchodzącym sezonie opiekun Piasta nie będzie miał zbyt wielu okazji do spokojnego zagłębienia się w wygodnym fotelu i oddaniu muzycznej pasji. Przed Piastem bowiem mecze pucharowe i diabelnie trudne zadanie obrony mistrzostwa.

 

Najnowsze