To właśnie jego bramka strzelona na stadionie BVB daje "Królewskim" jeszcze jakąkolwiek nadzieję przed rewanżem na awans do finału. Nie da się ukryć, że Portugalczyk jest prawdziwym liderem swojego zespołu, zawodnikiem od którego w Realu Madryt zależy najwięcej. Wiedzą o tym kibice, koledzy z zespoły, a także Jose Mourinho. Szkoleniowiec "Blancos" oszczędzał swojego asa w weekend, nie powołując go na ligowe derby z Atletico.
Z 12 golami na koncie Cristiano Ronaldo jest liderem klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców tej edycji Ligi Mistrzów. Jeżeli jednak portugalski piłkarz będzie chciał wystąpić w finale na Wembley, będzie musiał swój dorobek jeszcze powiększyć. Wobec słabej skuteczności Karima Benzemy i Gonzalo Higuaina, to właśnie Ronaldo musi brać na siebie odpowiedzialność za zdobywanie goli.
Rozmowa we wtorek
Warto przypomnieć, że tuż po zakończeniu pierwszego meczu 1/2 finału Ligi Mistrzów Cristiano nie miał ochoty rozmawiać z dziennikarzami. Przechodząc w strefie mieszanej, rzucił jedynie: - Pogadamy we wtorek.
To pokazuje tylko jaka sportowa złość siedzi w Portugalczyku po przygnębiającej porażce w Dortmundzie. Kibice Realu Madryt z pewnością liczą na to, że wyjdzie ona we wtorek i pomoże ich idolowi w poprowadzeniu drużyny do odwrócenia losów rywalizacji.