Supersnajper Wisły Kraków zdaje sobie sprawę, że obrońcy Beitaru Jerozolima poświęcą mu dziś wyjątkowo wiele uwagi. Mimo to Paweł Brożek (25 l.) wierzy, że "Biała Gwiazda" awansuje do kolejnej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów i zagra z wielką Barceloną.
Aby tak się stało, mistrzowie Polski muszą dziś pokonać Beitar. Przed tygodniem w Izraelu Wisła przegrała 1:2.
- Po tym pierwszym meczu pozostał ogromny niedosyt. Na pewno nie byliśmy drużyną słabszą - mówi król strzelców ekstraklasy poprzedniego sezonu.
Bez wzmocnień mamy kłopot na boisku
W dzisiejszym rewanżu na boisku zabraknie Marka Zieńczuka (30 l.), który pauzuje za czerwoną kartkę, i kontuzjowanego Arkadiusza Głowackiego (29 l.).
- Wiele osób podnosiło to, że przydałyby się nam wzmocnienia przed sezonem. Zresztą ja sam o tym mówiłem. Bo kto chce się liczyć w europejskich rozgrywkach, musi mieć szeroką kadrę - uważa Brożek. - A tak to mamy kłopot, jak ustawić obronę... Zastąpić Arka będzie bardzo ciężko. Z kolei Marek to moim zdaniem najlepszy pomocnik naszej ligi. Brak tych piłkarzy to dla nas bardzo duże osłabienie - ocenia. - Ale nawet bez nich jesteśmy w stanie pokonać Beitar.
Kibice w Krakowie też wierzą w zwycięstwo, a najmocniej liczą właśnie na Pawła Brożka.
- Ten Arik Benado i Ben-Yosef to dobrzy środkowi obrońcy, ale już raz udało mi się im uciec - przypomina strzelec jedynej bramki dla Wisły w pierwszym meczu z Beitarem. - Podejrzewam, że w tym spotkaniu nie przydzielą mi indywidualnego opiekuna, ale spodziewam się, że będą mieli na mnie oko.
Ugryźć już na początku
W rywalizacji z obrońcami mistrza Izraela Brożkowi przydałoby się wsparcie. Nawet sam piłkarz nie wie jednak jeszcze, z kim przyjdzie mu dziś wieczorem współpracować w ataku "Białej Gwiazdy".
- Jest Tomek Dawidowski, Andrzej Niedzielan i szybki Rafał Boguski - wylicza Brożek. - Niezależnie od tego, na kogo postawi trener, jedno jest pewne: musimy atakować. Byłoby idealnie "ugryźć" ich zaraz na początku i już spokojniej czekać na ich odpowiedź - analizuje.
Chociaż do Pucharu UEFA
Dodatkową motywacją dla mistrzów Polski jest rywal, który już czeka w kolejnej rundzie na lepszego z pary Wisła - Beitar. To wielka Barcelona.
- To jedna z najlepszych drużyn na świecie - przyznaje Brożek. - Trudno tu nawet mówić o naszych szansach. Ale już sam awans do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów daje nam później możliwość występów w Pucharze UEFA. A jeśli odpadniemy już z Beitarem, to pozostanie nam gra na krajowym podwórku. Dlatego musimy dziś wygrać.
Gol wart 5 milionów
Aby awansować do III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, Wiśle wystarczy wygrana 1:0. Ten jeden jedyny gol może być wart ponad 5 milionów złotych. Na takie wpływy może liczyć krakowski klub w przypadku pokonania Beitaru. Składają się na to premie od UEFA i prawa reklamowo-telewizyjne za mecze z Barceloną.