Mecz z Rosją w ćwierćfinale mundialu był niebywale emocjonujący. Szczególnie w dogrywce, gdzie obie drużyny zdobyły po bramce. W rzutach karnych lepsi okazali się piłkarze z Chorwacji i mogli świętować awans do półfinału. To trwało i w szatni i w hotelu, w którym przebywała kadra.
Na trybunach w Soczi sukces swoich zawodników mogła obserwować zaledwie garstka chorwackich fanów. Ale w samym kraju półfinalistów mundialu, spotkanie z Rosją cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Nie inaczej było w rodzinnej miejscowości Mario Mandzukicia, Slavonskim Brodzie.
Fani z tej miejscowości zebrali się na placu położonym w twierdzy. Kibicowanie nie może obyć się bez piwa. W tej kwestii na osoby, które zdecydowały się oglądać spotkanie w tym miejscu, czekała niespodzianka. Jak poinformowało "Radio Slavonija" za złoty trunek zapłacił... Mandzukić. Napastnik reprezentacji Chorwacji wydał na to 25 tysięcy kun, co w przeliczeniu daje około 15 tysięcy złotych.