Zarówno Lato, jak i Bosacki odmówili wytypowaniu jedenastu nazwisk. Podkreślali, że byłoby to zachowanie niefair w stosunku do selekcjonera Adama Nawałki. Grzegorz Lato twierdził, iż nie sposób ustalić skład komuś, kto nie widzi na codzień dyspozycji zawodników i ich postawy na treningach. W opinii króla strzelców MŚ 1974 na boisku powinno pojawić się jedenastu piłkarzy, którzy aktualnie znajdują się w najlepszej formie. Lato nie chciał także zdradzić, kto powinien usiąść na ławce rezerwowych.
- Pochodzę z tej samej rodziny, więc nie chcę w to gniazdo wsadzać kija - skomentował ze śmiechem były sternik PZPN.
Bartosz Bosacki był podobnego zdania, co Lato. Nie przemawiała do niego opcja wystawiania tych, którzy w Rosji jeszcze nie grali lub grali mniej. Strzelec dwóch bramek w meczu z Kostaryką w 2006 roku stwierdził, że mecz z Japonią jest bardzo ważny w kontekście poprawy atmosfery w kraju. Były obrońca mówił, że na piłkarzy wylała się ostra krytyka i zwycięstwo z Japończykami może nieco ocieplić klimat piłkarski w Polsce. Dlatego na boisku winni zameldować się najlepsi z najlepszych, a nawet jeśli któryś z zawodników w ogóle nie zagra na turnieju, musi wtedy pamiętać, że sama obecnośc na mundialu to wielkie wyróżnienie. Tak uznał ten, który smak MŚ pamięta z Niemiec.