Sprawa Anatolija Tymoszczuka to jedna z najgłośniejszych historii związanych z ukraińską piłką nożną w trakcie wojny. Były reprezentant Ukrainy nie opuścił Rosji, pozostał na stanowisku asystenta trenera Zenita Sankt-Petersburg i nie potępił rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Już wówczas został w swoim kraju uznany za zdrajcę i to już najpewniej się nie zmieni, zwłaszcza po jego kolejnych „występach”. Kolejny prorosyjski manifest Tymoszczyka miał miejsce w sobotę, gdy świętował on na murawie mistrzostwo Zenita. Nie przeszkadzało mu paradowanie na boisku z logiem Gazpromu na piersi, czyli firmą ściśle związaną z reżimem Władimira Putina, której pieniądze wspierają bombardowania na Ukrainie i popełniane tam zbrodnie. Jego zachowanie odbiło się szerokim echem.
Tymoszczuk znów okrył się hańbą
Sprawę mocno skomentował anglojęzyczny profil na Twitterze Zorya Londonsk, zajmujący się ukraińską piłką. – Świętuje zdobycie mistrzostwa, podczas gdy jego rodacy są bombardowani, deportowani, gwałceni i zabijani przez kraj, który wypłaca mu pensję – czytamy w krótkim wpisie opatrzonym kilkoma zdjęciami celebrującego Tymoszczuka.
Warto przypomnieć, że sprawa byłego reprezentanta Ukrainy wykracza także poza ramy sportowe. Jest on bowiem podejrzewany o współpracę z rosyjskimi służbami – FSB. Już teraz Ukraińcy wymazali Tymoszczuka z historii swojej piłki – został wykreślony z listy reprezentantów, odebrano mu wszystkie tytuły i nagrody. Nawet rodzinny Łuck pozbawił go tytułu honorowego obywatela miasta.
Tak Sheyla Felguera opisuje gwiazdę Rakowa. Mówi jaki jest Ivi Lopez i jaką ma pasję
Postawę Tymoszczuka ostro komentuje m.in. dyrektor generalny Szachtara Donieck Serhij Palkin. – Wybrał pieniądze zamiast ojczyzny i rodziny. Jestem pewien, że mógłby znaleźć pracę gdzieś indziej. Posiada bogate doświadczenie jako zawodnik i trener – cytuje Palikna portal football24.ua.