"Super Express": - Marcin Wasilewski twierdzi, że jego sytuacja w Anderlechcie jest dramatyczna. Podziela pan taką opinię?
Herman Van Holsbeeck: - Często ze zbliżaniem się końca kontraktu zawodnik staje się coraz bardziej niezadowolony, narzeka. Nie mówię tu tylko o Wasylu. Nie każdy potrafi się pogodzić z tym, że coś dobiega końca. W przypadku Wasilewskiego końca dobiega jego pobyt w Anderlechcie, ale to, jak będzie wyglądała sama końcówka, zależy w dużej mierze od niego.
- Na pewno? Piłkarz żalił się, że najpierw Anderlecht chciał go wypchnąć, a potem nagle zablokował odejście w tym okienku transferowym.
- Właśnie dlatego z panem rozmawiam, aby sprostować te nieprawdziwe informacje! Jaka blokada? "Wasyl" jest naszym piłkarzem od sześciu sezonów. Zawsze walczył na całego, reprezentował klub najlepiej, jak potrafił. I właśnie dlatego chcemy iść mu na rękę. Kontrakt kończy się w czerwcu, ale wydaliśmy zgodę na jego odejście już teraz.
- Ale żądaliście za niego pieniędzy. A kto w tych ciężkich czasach zapłaci cokolwiek za 33-latka, którego latem można mieć za darmo?
- Prawdą jest, że wcześniej chcieliśmy dostać za "Wasyla" jakieś pieniądze, ale zmieniliśmy zdanie. Właśnie po to, aby mu pomóc, zrezygnowaliśmy z pieniędzy za jego odejście. Czy to według pana niewłaściwe zachowanie i powód, aby "Wasyl" narzekał na klub?
- Nie. Jeśli to prawda, to jest bardzo ładny gest ze strony Anderlechtu.
- No właśnie. A powiem więcej: nie dość, że nie chcemy za "Wasyla" żadnych pieniędzy, to jeszcze sami znaleźliśmy mu klub w Holandii, który zaproponował piłkarzowi 1,5-roczny kontrakt. "Wasyl" nie wyraził jednak zgody na transfer.
- Dlaczego?
- Wydaje mi się, że nie odpowiadały mu warunki finansowe.
- W niektórych krajach okienko wciąż jest otwarte, a to, co pan mówi, może mieć olbrzymie znaczenie dla polskich klubów chcących pozyskać tego piłkarza
- Wiem, dlatego za waszym pośrednictwem przekazuję informację: Wasilewski jest do wzięcia za darmo, choćby dziś. Dotarły do mnie sygnały, że kilka polskich klubów jest zainteresowanych, więc mogą działać.
- W ostatnim ligowym meczu, ze Standardem Liege, Polak nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. To były powody sportowe czy coś się wydarzyło?
- Nasz trener stawia teraz na innych piłkarzy. A "Wasyl" musi też pamiętać, że nie grając w klubie, może stracić miejsce w reprezentacji. Dlatego ważne, aby wybrał dobrze dla siebie.