W tym czasie jego Hannover strzelił dwa gole mistrzowi Niemiec (2:1 z Borussią), a polski napastnik po faulu zobaczył czerwoną kartkę. - Faul może i był, ale nie na czerwień - przekonuje Sobiech.
"Super Express": - Mecz z loży obserwował Franciszek Smuda. Nie przyżywałeś dodatkowych emocji? Może stąd ten faul?
Artur Sobiech: - Z trenerem spotkałem się już przed meczem, a jego obecność nie miała wpływu na mój występ. Trudno, muszę się pogodzić z tą kartką, choć pewnie będę musiał pauzować w następnym meczu.
- O czym rozmawiałeś z selekcjonerem?
- O tym, że czeka mnie dużo pracy, jeśli chcę do czegoś dojść. Obiecał, że będzie mnie obserwował w następnych meczach. Zresztą ja tu pracuję bardzo ciężko, o czym chyba świadczy fakt, że trener Slomka dał mi szansę szybko po wyleczeniu kontuzji. Myślę, że będę dostawał następne