"Super Express": - Jaka jest atmosfera w Sewilli? Czuć, że nadchodzi niezwykły mecz?
Damien Perquis: - Tak, już od dłuższego czasu. Jest tu gorąco, bo w dzień 25-27 stopni, ale wiadomo, że kibice rozgrzewają się nie tylko słońcem, a głównie emocjami związanymi z euroderbi. Faworytem jest Sevilla, w tabeli są dużo wyżej od nas, ale chcemy sprawić miłą niespodziankę naszym kibicom i awansować.
- Przez ostatnie miesiące miałeś wyjątkowego pecha i mnóstwo kontuzji. Podniosłeś się fizycznie i mentalnie?
- Było na tyle ciężko, że zastanawiałem się nad zakończeniem kariery.
Robert Warzycha oficjalnie trenerem Górnika Zabrze
- Poważnie? Mając niespełna 30 lat?
- Poważnie. Szalę goryczy przechyliło to podwójne złamanie żuchwy pod koniec roku. Nie mogłem mówić, jeść, schudłem 7 kg. To był koszmar, który kompletnie mnie zdołował. Pomyślałem, że to chyba nie ma sensu. Piłka, która przez całe życie sprawiała mi mnóstwo frajdy, nagle zaczęła się kojarzyć z cierpieniem. Nie mogłem normalnie funkcjonować, nawet jeść posiłków z rodziną. Oni jedli normalnie, ja przez słomkę. Doszło do tego, że żona zamykała drzwi od kuchni, żebym się nie męczył, patrząc na jedzenie. Ta kontuzja mnie dobiła, chciałem skończyć grę i całkowicie poświęcić się rodzinie.
- Co cię ostatecznie skłoniło do zmiany planów?
- Rozmowy z żoną i rodzicami, bardzo mi pomogli, przekonali, że za wcześnie na koniec kariery. W trakcie rehabilitacji pracowałem też z psychologiem. Chodziło o to, abym nie bał się atakować piłki głową, bo taki lęk mógł się pojawić. Na szczęście teraz jest już w porządku.
- Betis jest ostatni w tabeli, ma 8 punktów straty do bezpiecznego miejsca. Pogodziliście się ze spadkiem?
- Absolutnie nie. To nie jest mission impossible. Ostatnio pokonaliśmy Getafe, w weekend chcemy ograć Elche. Do końca zostało 11 kolejek. Będziemy się bić do końca.
- Myślisz o powrocie do kadry? Obraniak właśnie wrócił
- Różnica jest taka, że ja nigdy z kadry nie rezygnowałem. Zawsze byłem do dyspozycji, choć kontuzje uniemożliwiały powołania. Nic się nie zmieniło. Gdy tylko będę zdrowy, stawiam się na każde wezwanie.
Kontuzje Perquisa
Czerwiec 2012 - w meczu z Rosją rywal zrobił Perquisowi korkami dziurę w nodze, w którą potem wdała się groźna bakteria. Piłkarz ledwie uniknął amputacji kończyny
Listopad 2012 - w meczu z Urugwajem naciągnął mięsień uda, przerwa trwała kilka tygodni
Styczeń 2013 - Diego Costa z Atletico Madryt podbił mu oko, Perquis przeszedł serię badań okulistycznych
3 marca 2013 - pękło mu w dłoni lustro, które przenosił w domu. Skończyło się operacją ręki
31 marca 2013 - atak kolki nerkowej, po której Damien wylądował w szpitalu, kolejny zabieg
Kwiecień 2013 - doznaje kontuzji kostki, która eliminuje go z gry do końca sezonu
4 listopada 2013 - podwójne złamanie żuchwy po zderzeniu z piłkarzem Malagi, przerwa 2 miesiące
18 stycznia 2014 - ponowny atak kolki nerkowej, kolejny zabieg
Nie przegap!
FC Sevilla - Betis Sewilla, Canal+ Family, godz. 21.00