Robert Lewandowski w meczu ze Chorwacją:
– 90 minut
– 0 goli
– 4 strzały
– 30 kontaktów z piłką
– 1 udany drybling
– 6 wygranych pojedynków
– 7 przegranych pojedynków
– Pierwsze 15 minut bez kontaktu z piłką
– Pierwsza połowa bez kontaktu z piłką w polu karnym przeciwnika
– 1 faul
– 1 wygrany pojedynek, 3 przegrane
W końcówce drugiej połowy, dokładnie w 70. minucie, Lewandowski zachował się genialnie. Wszyscy rzekli: przypomniał się "prime" Lewandowskiego. I rzeczywiście tak było. Najpierw przyjął piłkę z obrońcą na plecach, następnie huknął w poprzeczkę. I to by było na tyle. Przez cały mecz musiał funkcjonować bez piłki. I choć próbował to zmienić, to skutek był różny. Wszystko przez to, że zazwyczaj był sam.
– Nie ma żadnej winy po stronie Roberta. Ten zespół uczy się siebie. Mamy kreatywnych pomocników, którzy nie są jeszcze w topowej formie. Nicola Zalewski pokazał się z dobrej strony. W pierwszym meczu (ze Szkocją) błysnęli Szymański i Urbański, w drugim nie błysnął nikt. Jeśli nie są w formie meczowej, to gra co 3 dni jest problemem. Jeśli napastnik musi się cofnąć po piłkę, to znaczy, że linia środkowa nie wywiązywała się ze swoich zadań. Mamy kreatywnych piłkarzy, ale Piotr Zieliński i Kacper Urbański nie są jeszcze w formie meczowej. W klubach nie grają. Chcąc walczyć z Chorwacją, to trzeba być w wielkiej formie – mówi Jerzy Engel.
Pytam selekcjonera o bardzo "jaskrawy" przykład niezrozumienia w pierwszej połowie. Robert Lewandowski schodzi po piłkę do Jana Bednarka, ale tak naprawdę robi ruch w kierunku wolnej przestrzeni za plecy rywala (którego zabrał ze sobą wcześniej). Obrońca Southampton jednak nie wyczuł intencji "Lewego" i gra prosto do rywala. – To przykład tego, że piłkarze się jeszcze nie rozumieją. To podanie było za krótkie. Jeśli Robert chciałby tą piłkę otrzymać, to musiałby się mocno napracować, głęboko cofnąć po piłkę. Widać, że te elementy nie są do końca do grane. Nie wiadomo, jak obsługiwać Roberta Lewandowskiego. Nawet z formacji obrony. Ten błąd mógł nas kosztować utratę bramki – dodaje były selekcjoner kadry.
Selekcjoner Michał Probierz ma spory orzech do zgryzienia, a następne mecze Ligi Narodów za tydzień. – Z takim przeciwnikiem, jak z Chorwacją, to piłkarze muszą być w wielkiej formie, by mieć szansę na cokolwiek – stwierdził na koniec Engel.