"Super Express": - Po tym jak selekcjoner powołał Cionka zrobiła się wielka awantura. Przeszkadza ci ten piłkarz w kadrze?
Jacek Bąk: - Nie, absolutnie nie. Teraz mamy takie czasy, że wszystko na świecie, w tym narody, jest mocno wymieszane. Długie lata grałem we Francji, widziałem wielokulturowość od środka. Przecież wielka reprezentacja trójkolorowych była najlepszym tego przykładem, a najlepszy piłkarz świata, Zinedine Zidane, też nie jest stuprocentowym Francuzem w sensie pochodzenia. U nas też grywali już cudzoziemcy w reprezentacji i nic złego się nie działo.
- Sam miałeś okazję z jednym z nich występować
- Tak i pamiętam, co się mówiło przed powołaniem Olisadebe do kadry. Niektórzy się dziwili, że jak to, że czarnoskóry w naszej drużynie? A "Oli" wprowadził się pięknie i dał nam wszystkim mnóstwo radości. Nie znam Cionka, ale życzę mu, aby w defensywie kadry okazał się kimś takim jak Olisadebe w ataku. Żeby został taką skałą nie do przejścia i tym zyskał uznanie. Może nawet tych, którym jego powołanie w tym momencie się nie podoba.
ZOBACZ! Komiczny mur brazylijskich piłkarzy WIDEO
- W przypadku Cionka niechęć wzbudza chyba zbitek takich czynników: słabo związany z Polską, nie najmłodszy i - zdaniem niektórych - słabszy od kilku polskich piłkarzy
- Ma polskie korzenie po babci, mówi po polsku, mieszkał tu parę lat - to wcale nie tak mało. A co do umiejętności, to nie wiem, dawno go nie widziałem w akcji, ale chyba właśnie po to bierze go trener Nawałka - żeby sprawdzić. Nikt nie zakłada z góry, że to będzie nasz zbawca, ale na pozycji stopera mamy duże kłopoty i stąd szukanie nowych rozwiązań. Dajmy Cionkowi spokój. Niech przyjedzie, zagra, pokaże, co potrafi. To, że raz został powołany, nie oznacza, że dostał dożywotni karnet na grę w kadrze. Nie sprawdzi się, to nie będzie grał i już. Ale skreślać go na samym początku? Mnie się to nie podoba. U mnie ma czystą kartę.