Piłkarze spotykali się z rodzinami również podczas przedturniejowych zgrupowań za czasów Adama Nawałki, ale teraz najbliżsi będą mogli mieszkać w tym samym hotelu. Jan Tomaszewski uważa, że to świetna decyzja i nie obawia się, że to odciągnie piłkarzy od myślenia o piłkarskim celu – Euro 2020. - To tak samo, jakby przed meczem w Lidze Mistrzów piłkarze musieli być koszarowani na tydzień – uważa Tomaszewski. - Wystarczy skoszarowanie dzień przed meczem, a wcześniej normalnie żyją z rodzinami. To samo trzeba zrobić tutaj. To są ludzie, mają potrzeby rodzinne. Bardzo fajnie, że tak się stało. Nie można tworzyć czego, co jest niemożliwe. To co, piłkarze mają chodzić po ulicach i podrywać dziewczyny? Nie! Trzeba stworzyć takie same warunki na zgrupowaniu, jak podczas ligowej młócki. Żony, dzieci tylko mogą im pomóc, żeby złagodzić stres przed meczem – podkreśla.
Robert Lewandowski ZASZCZEPIŁ SIĘ przeciwko COVID-19! Wcześniej nie był przekonany
Ekspert „Super Expressu” wspomina, że za jego czasów partnerki i rodziny nie mogły przebywać z piłkarzami podczas zgrupowań.
- Wtedy były takie zwyczaje. To było złe. Teraz cały świat działa inaczej. Piłkarze muszą mieć normalne życie. To co, Lewandowski pójdzie do rodziny i zacznie z małżonką jakieś brewerie robić czy pić alkohol? Oni to wszystko mogą robić w domu, a tego nie robią. To są profesjonaliści! - zaznacza Tomaszewski, który cieszy się, że wszyscy piłkarze, bez wyjątków, musieli pojawić się na zgrupowaniu tego samego dnia. - Jeśli wszyscy przyjeżdżają, to jest poczucie, że wszyscy są równi. Na przykład Robert Lewandowski musi być na tych treningach. Musi wiedzieć, jak ci zawodnicy z tyłu będą z nim współpracować, jaka będzie taktyka zespołu – uważa.