Sławomir Peszko powiedział szczerze o tym, co sądzi o reprezentacji Polski. Skrzydłowy Wieczystej Kraków, który przez lata reprezentował barwy Polski, powiedział o tym, jakie szanse daje Polakom na wyjście z grupy, w której nasza drużyna zmierzy się z Hiszpanią, Szwecją i Słowacją. Zdanie byłego gracza Wisły Płock i Lecha Poznań nie jest pozytywne. Piłkarz wskazał, jaki błąd, jego zdaniem popełnił Paulo Sousa przy ostatecznej selekcji na turniej.
Dwukrotny medalista olimpijski oskarżony o morderstwo! Miał zabić jednego ze swoich rywali
Sławomir Peszko krytykuje Sousę. Wskazał jego błąd
Zdaniem byłego pomocnika reprezentacji Polski, Paulo Sousa popełnił wielki błąd, zostawiając w domu Kamila Grosickiego. Zdaniem Peszki, skrzydłowy West Bromwich Albion ma wiele atutów, które sprawiają, że nawet brak jego regularnych występów w klubie mógłby przełożyć się pozytywnie na postawę drużyny w trakcie wymagającego turnieju.
- Ja byłbym za tym, żeby Kamil jechał. Dlatego, że wiem, jak jest w drużynie, w szatni przed meczem. „Grosik” potrafi coś powiedzieć motywacyjnego zaraz po „Lewym”, po meczu tak samo. Ale jeżeli to nie jest potrzebne trenerowi, trzeba mu zaufać - twierdzi Sławomir Peszko w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Sławomir Peszko mówi także, że rozpatrywanie potencjalnego powołania dla Grosickiego pod kątem atmosfery jest błędne, ponieważ Grosicki był piłkarzem, który od lat wnosił wiele do gry Polski.
- Nie od atmosfery. Od bycia częścią reprezentacji, w której jest od kilkunastu lat - wytłumaczył piłkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Sławomir Peszko o szansach Polaków na wyjście z grupy. Mocne słowa piłkarza
Zdaniem Peszki, Polacy nie mają szans na to, aby wyjść z gry na czempionacie Europy. Zdaniem piłkarza, drużyna obecnie nie będzie w stanie sobie poradzić, chyba że kibice i media nie będą mieli wielkich oczekiwań, które mogą wpłynąć negatywnie na psychice graczy. Sławomir Peszko ma jednak nadzieję, że myli się w swoich sądach i Polacy odegrają znaczącą rolę na turnieju.
- Dla mnie nie. Obym się mylił. Może jak nie będziemy pompować balonu - podsumował Peszko