– Emocje po meczach reprezentacji Polski w trakcie Euro 2024 już opadły. Mieliśmy w grupie dwóch półfinalistów, sprawdziliśmy się z naprawdę silnym towarzystwem...
– Przed mistrzostwami wiedzieliśmy, że to bardzo trudna grupa i tak było. Austria, być może z pozoru słabsza od potęg, pokazała się z bardzo dobrej strony na tym Euro. Nie daliśmy ciała, po prostu nie sprostaliśmy wyzwaniu, jakim była ta grupa.
– Honorowego tytułu mistrzów Europy byśmy jednak nie przyznawali?
– Można było się spodziewać, że nasi rywale będą walczyć do końca o mistrzostwo. Holandia mnie zaskoczyła, bo później wyglądała lepiej od Francji. Z każdym meczem grali lepiej, zespół urodził im się w trakcie Euro. Moimi faworytami byli jednak Hiszpanie i Anglicy.
– W polskiej kadrze kto wyrósł na faworyta-ulubieńca?
– Najbardziej podobał mi się... Łukasz Skorupski. Fajnie, że mamy takie odkrycie jak Kacper Urbański, który z pewnością wyrośnie na zawodnika wysokiej klasy, jeśli mu na to pozwolimy.
– Skoro Skorupski się podobał, to co selekcjoner ma zrobić z rywalizacją o miejsce w bramce? Wojciech Szczęsny deklarował koniec przygody z kadrą, ale po Euro zrobił krok w tył w tej sprawie...
– Dla selekcjonera Michała Probierza to miły moment. Ma wielu świetnych bramkarzy, ale będzie grał po prostu ten w najwyższej formie. Nie będzie zawsze tak, że każdy jest w świetnej dyspozycji, a poza tym dochodzą przypadki losowe. Trzeba cieszyć się, że mamy taką grupę bramkarzy, a nie tym przejmować.
– Widział Pan realne szanse na wyjście z tej grupy?
– Nie spięło nam się tylko jedno - z Austriakami daliśmy się ponieść emocjom i zagraliśmy pod ich dyktando, a nie w sposób, który by nam najbardziej pasował. Zawsze będziemy gdybać, ale myślę, że Michał Probierz wyciągnął z tej drużyny wszystko, co się aktualnie dało. Do wyjścia z grupy zabrakło wygranej.
– Pan na ostatni mecz fazy grupowej MŚ w Korei z USA postawił niemalże na samych zmienników. Selekcjoner Probierz mecz z Francją potraktował jako test przed jesienią.
– Każdy następny mecz kadry jest najważniejszy i jest grą o wygraną. Jest pewna nadzieja przed meczami Ligi Narodów, ale problem jest w tym, by wszyscy byli w formie. Widzimy, że wszyscy mają problemy fizyczne. Piłkarze przyjeżdżają z zadawnionymi kłopotami ze zdrowiem. Taki Antoine Griezmann nie ma siły grać, inni również nie wypadają dobrze. Piłkarze muszą o siebie zadbać. Nasza kadra miała wiele kłopotów zdrowotnych przed i w trakcie turnieju. Nie mogło się to dobrze skończyć.
– Wszędzie zmęczeni bohaterowie.
– W meczach 1/8 wyróżnialiśmy Turków, którym na mecz z Holandią wypadł bardzo ważny piłkarz Z przyczyn poza sportowych wypadł Demiral i także nauka dla Turków i pewnie szatnia może mieć do niego pretensje, że postąpił w taki sposób. Piłkarze będą to mieć z tyłu głowy. A Turcy grali fantastycznie, byłem pod wrażeniem ich umiejętności indywidualnych, ogólnego przygotowania zespołowego. To Euro pokazuje, że trzeba być odpornym na różnego typu rzeczy.