Po podziale drużyn na grupy eliminacyjne MŚ 2014 FIFA zostawia samym zainteresowanym ułożenie kalendarza gier. Każdy ze związków próbuje w negocjacjach stworzyć kalendarz jak najwygodniejszy dla własnej drużyny, więc kolizje interesów są częste. Gdyby zainteresowani się nie dogadali, kalendarz ułożą funkcjinariusze FIFA i wtedy jest niemal pewne, że dla nikogo wygodny nie będzie.
Przypomnijmy, w eliminacjach MŚ zagramy z drużynami Anglii, Ukrainy, Czarnogóry, Mołdawii i San Marino. Jeden rywal bardzo mocny, dwaj średniacy i dwie drużyny teoretycznie słabsze. Z kim grać najpierw, z kim na końcu? Preferencje biało-czerwonych ułożono z Franciszkiem Smudą (zakładając, że utrzyma on posadę po Euro 2012). Selekcjoner chciałby eliminacje rozpocząć od rywala słabego, najchętniej San Marino z którym zagralibyśmy 7 września. Jesienią roku 2012 zagralibyśmy cztery spotkania, resztę zostawiając na 2013. Smuda chciałby, żeby trzeci mecz rozegrać z Anglikami w Polsce (październik), a rewanż w Anglii odłożyć na zakończenie eliminacji rok później.
Czy rozmówcy zgodzą się na taki wariant? Wiele zależy od zdolności negocjacyjnych sekretarza generalnego PZPN Zdzisława Kręciny, który w takich bojach jest na ogół skuteczny.
Z grupy eliminacyjnej bezpośrednio do finałów Mundialu w Brazylii awansuje jeden zespół. Osiem teamów spośród dziewięciu, które zajmą drugie miejsca w grupach zagra w barażach, z których awansują kolejne cztery drużyny.