Jeszcze przed ogłoszeniem 23-osobowego składu na mundial, piłkarze wyszli na poranny trening. Jednym z jego elementów była gra w siatkonogę. Piłkarze nierzadko uderzają wtedy piłkę w ekwilibrystyczny sposób. Glik, po wykonaniu przewrotki, upadł na bark. Po chwili okazało się, że nie jest on na swoim miejscu. Interweniował lekarz polskiej kadry dr Jacek Jaroszewski.
Zapadła decyzja o przewiezieniu obrońcy do szpitala w Przemyślu, gdzie przeszedł pierwsze badania. Te nie są optymistyczne. Jak powiedział dr Jaroszewski w programie "Projekt Mundial" na kanale "Łączy nas piłka", doszło do poważnego uszkodzenia więzozrostu obojczykowo-barkowego.
W szpitalu w Przemyślu nie przeprowadzono dokładnych badań, więc ostateczna diagnoza nie może być na razie postawiona. To stanie się w najbliższych dniach. Glik uda się do jednego z najlepszych ortopedów na świecie. Pascala Boileau jest specjalistą od stawu barkowego. Konsultacja odbędzie się na prośbę AS Monaco.
Mimo tego pierwsze informacje, o długości przerwy w treningach są niepokojące. - Mówimy o sześciu tygodniach, może pięciu przy dojściu do pełnego treningu - powiedział lekarz kadry. - Wydaje się, że z wyjazdem na mundial może być ciężko. Również wydaje się, że może skończyć się zabiegiem operacyjnym. Nie mam jednak patentu na nieomylność i poczekamy na badania we Francji - dodał