Wichniarek - lekarze pomogą mu strzelać

2010-01-12 4:45

Artur Wichniarek (33 l.) jesienią w Bundeslidze nie strzelił żadnej bramki. Dziennikarze "Bilda" uznali jego powrót do Herthy Berlin za jedną z największych transferowych pomyłek. Wichniarek zacisnął zęby i w pocie czoła trenuje przed rundą rewanżową. Pomóc ma mu prywatny sztab medyczny.

"Super Express": - Niemieckie media twierdzą, że Hertha już cię nie chce i wrócisz do Arminii.

Artur Wichniarek: - W ogóle nie biorę tego pod uwagę. Ciężko pracuję w Hiszpanii na obozie Herthy. Zresztą przygotowania do sezonu zacząłem jeszcze przed Nowym Rokiem, w Zakopanem. Podczas urlopu przynajmniej godzinę dziennie biegałem.

- Podobno trafiłeś w cudowne ręce lekarza osteopaty.

- Może nie cudowne, ale fachowe. Wcześniej zrobiłem dokładne badanie organizmu, bo w minionym roku fizycznie czułem się kiepsko. Poza tym nie jestem coraz młodszy... Zdecydowałem się więc skorzystać z pomocy fachowca tak, jak robi to wielu sportowców. Gdy jestem w Berlinie przychodzi do mnie lekarz osteopata i mnie "nastawia", dba o mój kręgosłup, kończyny, bark.

- Pomaga?

- Czuję się zrelaksowany, mam więcej energii. Nawet trener Funkel twierdzi, że teraz widzi we mnie więcej życia.

- Zabieg u takiego fachowca to droga przyjemność?

- Miesięcznie płacę 1500 euro, a mam cztery zabiegi w tygodniu. Chodzę też do dietetyka, bo mój żołądek nie trawi produktów mącznych i mleka, ale dzięki poradom lekarza udaje się ułożyć dietę.

- Niczego nie zaniedbujesz, żeby odzyskać formę...

- To prawda. Chcę pomóc sobie i przede wszystkim drużynie. Musimy zacząć wygrywać.

Co to jest osteopatia?

Zabiegi (podobne do masażu i kręgarstwa), które leczyć mają przede wszystkim urazy stawów. Według definicji zamieszczonej na stronie osteopaci.pl: "Zgodnie z filozofią osteopatii leczy się całego człowieka, a nie tylko objawy. Kładzie się nacisk na (...) zdolność organizmu do samoleczenia".

Najnowsze